Zawsze, gdy nachodzi mnie ochota na pierogi, zabieram się za ich robienie zbyt późno. A to nigdy nie jest tak hop-siup - nie wiem, może nie mam wprawy, ale zagniatanie, wałkowanie, wykrawanie, sklejanie zawsze zajmuje mi więcej czasu, niż planuję. Jednak lubię pierogi do tego stopnia, że nigdy nie żal mi tego czasu ;)W tym wypadku nie było inaczej – już po pierwszym kęsie wiedziałam, że trud się opłacał. Są fenomenalnie pyszne...