Zupa dziadowska
Babcia Halinka była miernej postury, ale wielkiej siły. W czasie wojny, jako młode dziewczę, brała dwa wory kartofli na rower, od chłopa. A potem z tymi worami, na tym rowerku, uchylając się świszczącym kulom wracała do Warszawy. I robiła zupę dziadowską dla całej rodziny. Po wojnie też ją robiła. I w stanie wojennym. Cudownie pyszna zupa.
Zdobądźmy:
5 kartofli
cebulę
2 łyżki smalcu
mąkę na zacierki (ok 3/4 szklanki)
sól i pieprz do smaku
Kartofle umyć, obrać, pokroić w kostkę i ugotować w 2 litrach osolonej wody. W czasie, gdy kartofle się gotują, pokroić w kostkę cebulę i zbrązowić ją na smalcu, a z mąki i wody ukręcić zacierki. Gdy ziemniaki będą miękkie, dorzucić zacierki oraz podsmażoną cebulę, doprawić i zagotować.