Zapraszam na fasolke
Nadal trwa akcja "Gotujemy po polsku" pod patronatem serwisu zPierwszegoTloczenia.pl. W ramach tej akcji proponuję dziś typowo polską fasolkę z obcą nazwą. Zastanawialam sie skad wlasciwie pochodzi to danie i jedyna infotrmacja, na ktora natknelam sie przegladajac internet podawala, ze jest to typowe danie dla kuchni polskiej i angielskiej. No coz nazwa wskazywalaby na pochodzenie francuskie, gdzie danie to ukrywa sie jednak pod nazwa cassoulet. Moze jest tak, ze to co dobre, tak samo jak sukces, ma wielu ojcow.
Ja pamietam je jeszcze z dziecinstwa i teraz chetnie do niego wracam.
Fasolka po bretonsku
skladniki:
- okolo 0,5 kg fasoli Jas
- 2 cebule
- 200g wedzonego boczku
- 3 kielbasy slaskiej
- 1 przecier pomidorowy
- sol, pieprz
- papryka w proszku
- majeranek
wykonanie:
Fasolke namaczamy w cieplej wodzie na noc, a jesli fasolka jest mloda wystarczy namoczyc ja na 2 godziny. Nastepnie odsaczamy ja i ponownie zalewamy swieza woda, pozostawiamy tak na 1 gdzinke i nastawiamy garnek z fasolka by sie gotowala. Dzieki takiemu podwojnemu namaczaniu unikniemy wzdec ;-)
W tym samym czasie podsmazamy boczek wedzony pokrojony w kostke, gdy sie juz troche wytopi dorzucamy do niego pokrojona w polplastry kielbase i smazymy. Pod koniec smazenia dodajemy posiekana cebulke i smazymy jeszcze chwilke az sie ladnie zeszkli.
Gdy fasolka bedzie robic sie juz miekka dodajemy do niej boczek z kielbasa i cebulka. Rozcieramy w dloniach majeranek i rowniez dodajemy go do fasolki. Dokladamy przecier pomidorowy i gotujemy do chwili az fasolka bedzie calkiem miekka. Doprawiamy sola, pieprzem i papryka w proszku.
Na poczatku danie moze wydawac sie zbyt wodniste, ale zapewniam, ze fasolka sama zagesci potrawe przy ponownym podgrzaniu.
Smacznego.