Takich lodów jeszcze nie jedliście! Chyba...
Ha! Jeśli ktoś, zerkając tylko na miniaturkę, zgadł smak lodów, które przygotowałam, to pełen szacun, jak mawia Tatuś. No dobrze... Jeszcze jedna szansa - zerknijcie na zdjęcie, bez podglądana nazwy. I co...? Ja, moi drodzy, sama w życiu bym nie wpadła na robienie lodów z marchewki. Ha! Z marchewki!
Tak naprawdę szukałam przepisu na zupełnie inne, i przeglądałam książki, aż w Desserter: 1001 opskrifter zobaczyłam lody marchewkowe... Najpierw troszkę się skrzywiłam, później stwierdziłam, że skoro ciasto marchewkowe lubię, to dlaczego by nie lody...? Zanim jednak przystąpiłam do działania, udałam się po radę do głównego zjadacza. C. stwierdził promiennie, że lody marchewkowe pyszne są. Hmm... A ciasta z galaretką nigdy nie jadł... W każdym razie upewniona, że katastrofy raczej nie będzie, ukręciłam lody. Przepis nieco zmieniłam - pominęłam szafran i pistacje (nie miałam), dałam imbir i nieco więcej migdałów. Wyszło pysznie! W życiu bym nie pomyślała, że lody marchewkowe mogą być takie dobre. Kremowe, z chrupiącymi kawałkami migdałów (im bardziej lubicie chrupać, tym mniej się przykładajcie do siekania), z bardzo delikatną nutą imbiru (następnym razem dam więcej). Wbrew pozorom, nie smakują zupą, tylko trochę marchewką i... Lodami. Są naprawdę rewelacyjne. I w sobotę, biorąc sobie rady Babć do serca (jedz warzywa, bo nie urośniesz!), jadłam lody marchewkowe na obiad!
Lody marchewkowo-imbirowe z migdałami
Składniki: (na 700 ml lodów)
- 370 g marchwi
- 500 ml mleka
- 200 g cukru
- 2 łyżeczki mielonego imbiru
- 200 ml śmietany kremówki (38%)
- 50 g migdałów
Marchewki obrać pokroić w kostkę. Włożyć do garnka, wlać mleko, wsypać cukier i gotować na średnim ogniu, aż marchew zmięknie. Uważać, żeby mleko nie wykipiało. Kiedy marchew będzie miękka, zdjąć z ognia i ostudzić. Całość zmiksować blenderem na gładką masę, dodać imbir i kremówkę. Połączyć. Wstawić do zamrażarki. Mieszać co 30 minut (widelcem lub miksować blenderem), aż masa niemal całkowicie się zmrozi. Migdały obrać, posiekać i dodać do masy. Zostawić do całkowitego zamrożenia.
Przed podaniem przełożyć na 15-30 minut do lodówki.
Smacznego!
Swoją drogą, ciekawa historia z tą książką, z której wzięłam przepis. Jest grubaśna (1001 przepisów w końcu musi się gdzieś zmieścić) i kupiłam ją dobre trzy czy cztery lata temu z myślą o tym, że znajdę w niej przepisy na wszystko. Właśnie skorzystałam z niej po raz pierwszy.