Słodko-słona krówkowa pavlova na Dzień Matki dla NieAlergika
Tak, wiem, za płaska na pavlovą. Ale moja mama tak lubi, a deser robiony był dla niej, na Dzień Matki. Beza, według maminego gustu, ma być przyrumieniona i wczorajsza, czyli ciągnąca w środku (nie surowa) i chrupiąca na zewnątrz. Ja też właśnie taką lubię. Mama jest trochę konserwa, w związku z czym obawiałam się, czy aby taki słodko-słony wypiek jej posmakuje. Tak po cichu to się Wam przyznam, że miałam też troszeńkę nadziei, że średnio posmakuje, a wtedy ja będę mogła ją uwolnić od tego słodkiego prezentu. Nadzieja matką głupich... Ta pavlova, zwana przeze mnie pieszczotliwie "SS", to bardzo smakowita dziewczyna. Dla miłośników kajmaku i połączenia słodkiego ze słonym - idealna.
Należy mieć:
na bezę:
4 białka
cukier - ok. 160 g, ja daję objętościowo tyle samo cukru ile ubitych białek
szczyptę soli
na krem:
250 g mascarpone
2/3 puszki gotowej masy krówkowej*
ok. 250 g śmietany kremówki
sporą szczyptę soli (jakiejś szlachetniejszej, np.: himalajskiej)
pełną łyżeczkę żelatyny
wrzątek
prażone, solone orzechy (arachidowe, pistacjowe etc.) do posypania
Białka ubić z solą na sztywno, dodać cukier i miksować do uzyskania lśniącej, gęstej masy. Wyłożyć okrąg z masy na blachę wyłożoną papierem do pieczenia i suszyć bezę przez 2-2i1/2 godziny w uchylonym piekarniku z termoobiegiem nastawionym na temperaturę 110 stopni.
Krem: zmiksować mascarpone z solą i kajmakiem. Osobno ubić śmietanę i delikatnie wymieszać z masą kajmakową. Żelatynę rozpuścić w jak najmniejszej ilości wrzątku (ok. 30-40 ml), dodać do kremu i chwilę miksować na wolnych obrotach. Krem wstawić do lodówki. Gdy lekko stężeje, wyłożyć na bezę. Posypać lekko rozdrobnionymi orzechami.
*lub ugotowanego na kajmak, słodzonego mleka skondensowanego (w puszce)