Słodka cebula balsamiczna
Jak człowiek dostanie kosz cebuli własnego chowu, to chcąc nie chcąc musi zacząć kombinować. Byłoby grzechem taką cebulkę zmarnować. No to zużywamy, zużywamy, i na przykład robimy bardzo fajny, cebulowy dodatek - do mięs, serów, kopytek etc. Nawet nie wiem, jak toto zakwalifikować, bo ani to czatnej, ani konfitura, ani chrupki cebulowe, jeno coś pomiędzy. A smakowite tak, że pierwsze opuszcza talerz. Robię dwie wersje - jedną "czystą", drugą z boczkiem, ale nie wiem, która lepsza. Może z boczkiem? Sami spróbujcie.
I dajcie znać.
Przygotować trzeba:
5 cebul
5 łyżek octu balsamicznego
2-3 łyżki oliwy
2 łyżki brązowego cukru trzcinowego
1/2 łyżeczki tymianku (opcjonalnie)
ewentualnie: gruby plaster surowego, wędzonego boczku
Cebule obrać i pokroić w talarki. Powoli dusić na oliwie, aż zmięknie i się zrumieni (ewentualnie z pokrojonym w kostkę boczkiem). Dosypać cukier (i ewentualnie tymianek), smażyć dalej, od czasu do czasu mieszając, aż się skarmelizuje. Wówczas dodać ocet, zwiększyć ogień i smażyć, aż cebula stanie się chrupiąca, ale nie sucha.