#Rozmyślania: Pasta z fasoli
Korzystam z ostatnich chwil przepięknej jesieni w tym roku i raduję się każdą chwilą na świeżym powietrzu. Rozglądam się dookoła, obserwuję jak ptaki odlatują do ciepłych krajów. Patrząc na nie, zdaję sobie sprawę..że troszcząc się czasem o bzdury zapominamy o najważniejszych rzeczach i chwilach, które wokół nas się dzieją.
Przed chwilą uśpiłam małego. Teraz rozkoszuję się ciszą i piszę ten post. Jednak przyznam się, że byłam dość zirytowana od dłuższego czasu na Małego..ciągle marudzi, ciągle muszę być obok niego. Tylko być jak on się bawi. A ja mam tyle planów, tyle rzeczy do zrobienia!
STOP. Zapominam o jednym. Bycie z Małym teraz to jest najważniejsza rzecz. Za dwa miesiące wracam do pracy. Czy jednak nie warto poczekać tę godzinę i być z nim?
Muszę to sobie powtarzać. Być tu i teraz. Nie gonić. Bo traci się jakość życia.
Frazes? A jak często o tym zapominamy?
Pasta z fasoli
Gdy mięsa ma się dość…macie takie stany? Ja tak. Co jakiś czas staram się znaleźć alternatywę dla wszędobylskiej wędliny na kanapkach oraz tak zwane kotleta drobiowego lub mielonego na obiad. W związku z obecnym wstrętem do mięs..ogłaszam w tym tygodniu..wpisy bez mięsa! Dziś pasta fasolowa. Na kanapki. Na śniadanie, na kolację. Jest to wersja podstawowa-baza..ale zamierzam ją wkrótce udziwnić.
Składniki
1/4 paczki fasoli (Jaś)
1/2 pęczka natki
2 ząbki czosnku
oliwa
sól, pieprz
sok z cytryny
Jak robić
Fasolę zalać wodą i zostawić na noc. Następnego dnia ugotować do miękkości. Zmielić na gładką masę. Dodać czosnek (przeciśnięty przez praskę), dodać do smaku sól, pieprz, sok z cytryny. Dodajemy oliwę by była bardziej gładsza. Na koniec dodać posiekaną natkę – ja dałam za mało..dlatego sugeruję trochę więcej (1/2 pęczka).
Smacznego!
Uwaga!
Trwa jeszcze mini konkurs Smacznego Domu! Jak chcesz wziąć udział, wystarczy kliknąć Tutaj i przeczytać o co chodzi:)