Rozgrzewająca zupa z wołowiną i curry
Waza do zupy stoi sobie na górnej półce w kuchni. Używam jej bardzo rzadko. Ubzdurałam sobie, że waza to naczynie na zupę odświętną, a nie codzienną. Codzienna zupa jarzynowa ląduje w talerzach nalewana wprost z garnka stojącego na kuchence. Tak jest wygodniej, ale nie przepadam za tym ułatwieniem. Mam nieodparte wrażenie, że wydzielam zupę swoim domownikom. W talerzu lub miseczce jest tyle zupy ile ja naleję. Czasem tylko słyszę: możesz dać mi więcej fasolki, a mniej marchewki? - stoję nad garnkiem i łowię to i owo - czemu nie!
O ileż przyjemniej jest, gdy na stole stoi waza z rozgrzewającą zupą i każdy po kolei, nie spiesząc się, nalewa sobie sam - ile chce. Może nawet polować chochlą na ulubione kąski. Wtedy jest odświętnie i rodzinnie.
Do wazy wybieram odpowiednie zupy. Nie wszystkie mi pasują do takiej oprawy.
Ta dzisiajsza pasuje bardzo. Jest sycąca, treściwa i z powodzeniem zastępuje drugie danie, gdy jest podana w towarzystwie świeżego pieczywa. Składniki przyjemnie rozgrzewają i pachną. Taki jesienno - zimowy posiłek.
Rozgrzewająca zupa z wołowiną
inspirowana kulinarną kolekcją kartek sprzed 12 lat
6-8 porcji
5 szklanek wody
500 g wołowiny (kupuję zrazówkę)
3 kulki ziela angielskiego
1 listek laurowy
2 marchewki
1 pietruszka
1 cebula
4 średnie ziemniaki
kilka różyczek brokułów
2 łyżeczki masła
2 łyżeczki curry w proszku
sól
pieprz
natka pietruszki
szczypiorek
Mięso pokroić w kostkę, zalać wodą w dużym garnku i zagotować. Po zagotowaniu odszumować. Wrzucić ziele angielskie i listek laurowy i gotować 60 min. na małym ogniu pod przykryciem. Warzywa pokroić w kostkę i dorzucić do zupy i gotować jeszcze 30 min. Na zakończenie gotowania dodać proszek curry, masło, sól i pieprz. Wymieszać. Gotowe porcje posypać natką pietruszki i szczypiorkiem.