Rogale na Św.Marcina


Przepis na FB podsunęła mi Pyza i na nim się zatrzymałam bo urzekł mnie fakt ,iż nie muszę mieć marcepana :) Zamiast niego można użyć batonika z marcepanem w czekoladzie .Z przepisami już tak jest ,wystarczy jakiś mały niuans i wiemy że chcemy piec akurat wg niego a przynajmniej ja tak mam.
Nie będę wstawiała wszystkich zdjęć ale to muszę ,ponieważ zanim doszłam do tego jak zakręcić tego rogala to gapiłam się w instrukcję i za nic nie kumałam jak ten trójkąt na zdj nr 2 jest zrobiony (cofam się chyba hehe)
zdj.1: zawijamy kawałek ciasta i nacinamy na środku na ok1.5cm (wygląda to jak dupka haha sorry za skojarzenie) po czym rozchlyamy na boki
zdj.2: zawijamy jeszcze raz do góry
zdj.3: widać co zrobić z wystającym kawałkiem ciasta
zdj.4: wyrośnięty rogal
Nie wyszły mi może idealne jak u dziewczyn ale za rok będą piękniejsze :)

Ja od siebie dałam skórkę otartą z 2 pomarańczy
orzechy włoskie zamieniłam na laskowe
dodałam ok 50g. chałwy
cukru pudru użyłam w sumie 70g zamiast 100
wanilii w paście nie mam więc użyłam cukru z prawdziwą wanilią
- CIASTO - 30 g świeżych drożdży
- 250 lekko podgrzanego mleka
- 500 g mąki pszennej tortowej
- 1 łyżeczka pasty waniliowej
- 4 żółtka z małych jajek kurzych
- 50 g cukru zwykłego
- 1 g soli
- 50 g masła stopionego
- 200 g masła w temperaturze pokojowej
- NADZIENIE - 350 g białego suchego maku
- 100 g cukru pudru
- 150 g łuskanych orzechów włoskich
- 100 g migdałów
- 100 g suszonych fig
- 100 g suszonych daktyli bez pestek
- 100 g kandyzowanej skórki pomarańczowej
- 120 g marcepanu - u mnie batonika marcepanowego w czekoladzie
- 5 okrągłych suchych biszkoptów
- 3 łyżki śmietanki - dodałam słodką 36 %
- 3 białka z małych jajek kurzych
- szczypta soli
- DODATKOWO - 1 jajko + 1 łyżka mleka do posmarowania rogali przed pieczeniem
- lukier - 1 czubata szklanka cukru pudru, 1 łyżeczka soku z cytryny, 1 łyżka rumu białego i odrobina gorącej wody
- 100 g blanszowanych, posiekanych migdałów
sposób przygotowania: CIASTO PÓŁFRANCUSKIE - drożdże pokruszyłam, wymieszałam z łyżką cukru, mąki i 1/2 szkl. letniego mleka, odstawiłam żeby zaczęły pracować na ok. 10 -15 minut. Mąkę przesiałam z solą, dosypałam resztę cukru. Miało być utarte z żółtkami, ale rozpędziłam się . . . 50 g masła stopiłam. Ja utarłam żółtka z cukrem i cukrem waniliowym ,masło rozpuściłam w małej ilości mleka,ostudziłam i wlałam do utartych żółtek,dodałam wyrośnięty zaczyn drożdżowy ,mąkę ,sól i wyrobiłam mikserem gładkie,miękkie i elastyczne ciasto . Uformowałam kulę i odstawiłam do wyrośnięcia pod przykryciem z folii spożywczej (podwoiło objętość)
Wyrośnięte ciasto przełożyłam na blat, zagniotłam lekko i rozwałkowałam na duży prostokąt - mniej więcej 45x25 cm. Ułożyłam płat pionowo do siebie. 2/3 powierzchni posmarowałam miękkim masłem - nałożyłam całe 200 g na raz i równo rozsmarowałam. Ciasto złożyłam na 3 części najpierw zaginając do środka część bez masła a potem drugi koniec z masłem. Pakiet obróciłam o 90 stopni i rozwałkowałam delikatnie na prostokąt takie wielkości jak przed złożeniem. Można leciutko podsypać ciasto mąką, ale nie przesadzajcie bo ciasto dobrze się wałkuje i jest elastyczne. Prostokąt ponownie złożyłam na 3 części. Ułożyłam ciasto na małej tacce wyłożonej papierem do pieczenia, przykryłam szczelnie folią spożywczą i odstawiłam do lodówki na godzinę - ma się schłodzić, ale nie mrozimy go. Po godzinie ciasto wyjęłam, ponownie rozwałkowałam na duży prostokąt, znów złożyłam i znowu na godzinę odłożyłam do chłodzenia - ten proces powtórzyłam jeszcze dwukrotnie. Po ostatnim wałkowaniu i składaniu ciasto odłożyłam do lodówki na całą noc - musi być szczelnie przykryte żeby nie obeschło. Wyjmujemy je na ok. 30 minut przed planowanym przygotowywaniem rogali. tu radzę zajrzeć do Pyzy są tam zdjęcia z instrukcją :)
NADZIENIE - mak zalałam w misce wrzącą wodą, zamieszałam i przykryłam. Parzył się 30 minut a potem odciekał 2 godziny na bardzo gęstym sicie. Sparzyłam też orzechy, migdały i figi pozwalając im się pomoczyć też ok. pół godziny a potem dobrze osączając. Migdały obrałam ze skórek.
Mak, migdały, orzechy, figi i daktyle zmieliłam w maszynce co mięsa zakładając drobne sitko. Przemieliłam też baton marcepanowy - powinna być masa marcepanowa, ale takiej nie dostałam a robić mi się nie chciało :) więc wzięłam co było. Do zmielonych składników dodałam śmietankę, zmiksowane na pył biszkopty, drobno posiekaną skórkę pomarańczową i cukier puder, wymieszałam dokładnie. Białka ubiłam na sztywną pianę i partiami wmieszałam ją do masy makowej. Masa musi być dość zwarta, ale taka żeby dało się ją rozsmarowywać na cieście - gęstość można regulować śmietanką i mielonymi biszkoptami dodając odrobinę jednego albo drugiego składnika.
Ciasto wyjęte wcześniej z lodówki i nieco ogrzane w temperaturze pokojowej podzieliłam na 2 części. Każdą rozwałkowałam leciutko podsypując mąką na prostokąty szerokości ok. 20 cm i długości takiej żeby ciasto miało ok. 0,5 cm grubości. Pokroiłam je na trójkąty, których podstawa miałam 10 cm a wysokość wspomniane wcześniej 20 cm. Na każdy nałożyłam porcję masy - sporo ma jej być, na bogato - zostawiając ok. 0,5 cm wolnych brzegów, z dłuższych boków nawet mniej. Brzeg od podstawy założyłam do środka na szerokość 2 cm. Nacięłam ostrym nożem na środku na głębokość 1,5 cm i zwijałam rogale rozchylając lekko boki. Masa ma wyłazić bokami - tak właśnie ma być. Zwinięta rogale układałam luźno na blaszkach wyłożonych papierem do pieczenia. Przykryte ściereczkami odstawiłam do wyrośnięcia na ok. 1 - 1,5 godziny. Przed pieczeniem posmarowałam je pędzelkiem maczanym w jajku roztrzepanym z mlekiem. Piekłam ok. 20 minut w temp. 180 st. C. Lekko ciepłe polałam lukrem i posypałam siekanymi migdałami.
Jeszcze jedna uwaga - jeśli przy krojeniu już w trójkąty rozwałkowanego ciasta zostaną Wam jakieś ścinki to nie zagniatamy ich tylko tak jak przy cieście francuskim składamy jeden kawałek na drugi, lekko dociskamy i rozwałkowujemy. Dzięki temu wypiek nawet z tych ścinków będzie się ładnie listkował.
