Popękane ciasteczka dla NieAlergika
Moja wersja popularnych ciasteczek. Nina bardzo lubi jajka z niespodzianką, no ale wiadomo, czekolady nie wolno, nu nu. To chowam tę czekoladę do zamrażarki i tak się zbiera... Uzbierało się prawie sto gramów, to pomyślałam sobie, że może spożytkuję ją na popularne, acz niemodne już ciasteczka. Powiem tak: wyglądają ślicznie, ale w smaku są wręcz banalne. Może jakby je podkręcić, np. pomarańczami albo jakimś alko, to zrobiłyby na mnie większe wrażenie. I nic tu muscovado nie pomógł, no chyba, że na zwykłym cukrze byłyby jeszcze bardziej zwyczajne.
Trzeba przygotować:
ok. 100 g czekolady
30 g masła
180 ml mąki
2 pełne łyżki muscovado
czubatą łyżeczkę cukru z pieczoną wanilią
łyżkę kakao
1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
szczyptę soli
cukier puder do obtaczania
Połamaną czekoladę roztopić z masłem (uważać na temperaturę lub zrobić to w kąpieli wodnej), a jajko zmiksować z muscovado, szczyptą soli i cukrem waniliowym. Wymieszać z masą czekoladową, a następnie dodać kakao, mąkę oraz proszek i zmiksować. Odstawić na godzinę do lodówki. Gdy ciasto stwardnieje, formować z niego kuleczki wielkości orzecha włoskiego, obtaczać je w cukrze, lekko spłaszczać i układać w odstępach na blasze wyłożonej papierem do pieczenia. Wstawić do piekarnika nagrzanego do 175 stopni i piec ok. 13 minut.