Pomidorowa jakiej nie znacie
bez pomidorów świat byłby smutny.
wołałby rozpaczliwie o wynalezienie czegoś, co będzie pomidorem.
czy polska kuchnia jest pomidorowa?
na swój polski sposób.
najprostsza sałatka z pomidorów i cebulki
nieodłączny element kanapek (kanapka dzieciństwa: chleb z masłem i pomidorem).
fasolka po bretońsku (a taka polska jest, przecież!),
w postaci koncentratu pomidory lądują nierzadko w bigosie.
zawłaszczyliśmy sobie węgierskie leczo i spolszczamy je dodatkiem obsmażanej kiełbasy.
ale wszystko przebija polska „pomidorówka”.
w chudym czasie przygotowana z kostki rosołowej i koncentratu i tak był ulubioną zupą dzieci.
i nadal jest.
co potwierdza moje małe Jagodzionko.
najlepsza ze świeżych pomidorów, z kawałkiem gotowanego mięsa, z makaronem i warzywami.
w chorobie – zaraz po rosole – u rekonwalescenta pojawia się właśnie zupa pomidorowa z ryżem. tak delikatna, że człowiek unosi się w powietrzu po jej zjedzeniu.
obecnie jednak, kiedy w Polsce tak popularna stała się kuchnia włoska, pomidory wręcz opanowały nasze stoły.
te domowe, oczywiście.
studenckie potrafią nadal straszyć obecnością zupa instant, czy w najlepszym – chociaż droższym – razem daniami na wynos.
kuchnia włoska pokazała nam pomidorowe sosy czy różne sałatki z udziałem pomidorów (np. caprese).
teraz również zaczynamy eksperymentować z zupami. nawet tymi klasykami, jak pomidorowa.
uwielbiam pomidorową mojej mamy. bardzo prosta z kluskami lanymi lub kładzionymi na skrzydełkach.
tym razem chciałam spróbować czegoś innego.
tutaj – jak zwykle – zainspirowana wyglądem i składnikami, postanowiłam zrobić
zupę pomidorową krem z bazylią na mleczku kokosowym.
cudowna. nieskomplikowana i całkiem szybka w przygotowaniu.
jeśli obawiacie się mdłego smaku mleczka, zapewniam, że jego nuta jest naprawdę bardzo delikatnie wyczuwalna. dzięki imbirowi lekko kwaskowa, charakterna lecz nie ostra. bazylia świetnie zupę aromatyzuje i… nie czarujmy się: tutaj naprawdę trzeba ją przetrzeć przez sito, ale trwa to bardzo krótko.
s k ł a d n i k i:
1 łyżka masła
1 łyżeczka oliwy z oliwek lub oleju roślinnego
1 liść laurowy
1 średnia marchewka, pokrojonej w dość grube plasterki
1 nieduża cebula, pokrojona w kosteczkę
1 mały ząbek czosnku, pokrojony na plasterki
2 cm kawałek imbiru, pokrojony w plasterki
1 łyżka mąki pszennej
5 średnich pomidorów, pokrojone na kawałki (można zastąpić tymi z puszki)
duża garść listków bazylii
250 ml mleczka kokosowego
szczypta cukru, sól i świeżo zmielony czarny pieprz
w y k o n a n i e:
1. w garnku rozpuścić masło z oliwą i dodać liść laurowy.
2. kiedy zacznie wydobywać się jego zapach, dodać marchewkę i smażyć ok. 2 min. dodać szczyptę cukru i sól. dusić przez 5 min.
3. do garna wrzucić cebulę, czosnek i imbir. dalej dusić przez kolejne 5 min. po tym czasie dodać mąkę i wymieszać. podgrzewać około minuty ale nie rumienić jej.
4. dodać pomidory pokrojone na kawałki, wymieszać i gotować pod przykryciem pół godziny, od czasu do czasu mieszając. doprawić solą i pieprzem.
5. po tym czasie wyjąć liść laurowy i dodać lekko posiekane liście bazylii i zmiksować na gładko.
6. dodać mleczko kokosowe, wymieszać i przetrzeć przez sito. zagotować.
7. podawać z ulubionymi dodatkami: niewielkie grzanki czosnkowe czy kleks zimnej śmietany lub jogurtu.