półkruche ciasteczka z pająkami
w zeszłym toku robiłam paluchy wiedźmy, w tym postanowiłam zrobić coś innego (paluchy wiedźmy widziałam wszędzie dosłownie) - ciasteczka z pająkami. w końcu cóż trudnego w namalowaniu na okrągłym ciastku pająka z płynnej czekolady...? taaaak. cóż trudnego. dokładnie się dowiedziałam, cóż w tym trudnego.
żeby ciastka nie wyszły zbyt słodkie posłużyłam się sprawdzonym przepisem na ciasto rogalików półkruchych - świetnie się wałkuje, wycina, piecze, i - co najważniejsze! - ciasteczka nie wychodzą bardzo słodkie, takie ot - w sam raz :)
składniki:
- 1/2 kg mąki
- 1/2 szkl cukru
- cukier waniliowy, jak ktoś lubi (dałam odrobinę, dosłownie pół łyżeczki
- kostka margaryny
- 200 ml gęstej kwaśnej śmietany
- czubata łyżeczka proszku do pieczenia
- szczypta soli
do dekoracji:
- tabliczka gorzkiej czekolady
przygotowanie:
na stolnicę / blat wysypać wszystkie suche składniki, wymieszać.
dodać pociętą na kawałki margarynę, zacząć wyrabiać, dodać śmietanę, i wyrabiać, aż ciasto będzie jednolite.
w oryginalnym przepisie jest mowa o schłodzeniu ciasta w lodówce, jednak robiąc ciastka z trzylatką nielubiącą czekać postanowiłam zaryzykować i ciasta nie schładzać (co okazało się całkiem niezłym pomysłem, bo wyszły i bez tego ;))
wyrobione na gładko ciasto (przypominające ciasto pierogowe) rozwałkować należy na względnie cienkie placki, i wycinać kształty dowolne - u mnie akurat zwykłe koła :)
poukładać na papierze do pieczenia, dekorować rozpuszczoną w kąpieli wodnej czekoladą w kształty dowolne (u mnie w zamiarze pająki, a wyszło.. no, co wyszło ;) - oprócz nich jeszcze ślimaki, kropki, i inne takie były)
piec w 180 stopniach bez termoobiegu, aż się zezłocą. i tak - partię za partią. z powyższych proporcji wyszło mi 80sztuk ciasteczek o średnicy 8cm.
jeść ze smakiem!
połowę zostawiłyśmy w domu, połowę Dziewczynka wzięła do przedszkola, na podwieczorek halloweenowy. smakowały :)