Po wiejsku
No i wczoraj wykrakałam... Już po południu zrobiło się pochmurnie, a nawet spotkał nas całkiem przyzwoity (na szczęście krótki!) deszcz. Od rana szaro, buro, i od czasu do czasu woda z nieba leci. Mam nadzieję, że jak będę musiała wyjść do pracy, to chociaż przez tą chwilę nie będzie padać...
Mimo wszystko jestem zadowolona - w końcu podpisaliśmy umowę, i pierwszego października oficjalnie się przeprowadzamy! Wezmę w posiadanie naprawdę przyjemną kuchnię z balkonem (na którym, mam nadzieję, w przyszłym roku stanie doniczka, albo dwie, z ziołami), do tego trzy i pół pokoju (tak jest napisane na kontrakcie), czwarte piętro bez windy, ale za to ze ślicznym widokiem. Szanowny Bart będzie miał swój pokój nie będący salonem, a D. te pół pokoju, gdzie będzie się mógł w razie potrzeby zamknąć i odseparować od reszty świata. Ja mam zamiar korzystać z nowej kuchenki i piekarnika, jak tylko często się da. Mam tylko nadzieję, że Ptysia nie nabawi się rozstroju nerwowego, bo ona wyjątkowo nie lubi takich akcji...
Co do dzisiaj prezentowanych bułek - przygotowałam je w zeszłym tygodniu, kiedy jechaliśmy do Kopenhagi. Prowiant na drogę jest jak najbardziej wskazany, a że nie przepadam za ciemnym pieczywem... Bułeczki, być może za sprawą dodatku mąki żytniej, są dość ciężkie, konkretne, ale bardzo smaczne. Przełożone plasterkiem szynki i pomidora, smakowały wybornie. Ich przygotowanie nie jest bardzo pracochłonne; z pewnością jeszcze do ich wrócę.Przepis znalazłam w książce Pieczenie chleba w domu Gertrud Weidenger i Marie-Theres Wiener. Bardzo mi się ta książka podoba - piękne zdjęcia, czytelne przepisy. Mam nadzieję, że efekty kolejnych przetestowanych receptur będą tak samo smakowite.
Bułki wiejskie - pszenno-żytnie
Składniki:(na 12 sztuk)
dodatkowo:
Mąki przesiać do miski, wymieszać z solą. Po środku zrobić wgłębienie, wkruszyć drożdże, zasypać cukrem i zalać 1/3 wody. Odstawić na 10 minut w ciepłe miejsce.
Po tym czasie wlać resztę wody, zagnieść ciasto. Wyrobić, aż będzie gładkie i będzie odchodziło od miski.Przykryć czystą śćiereczką, odstawić w ciepłe miejsce na 60 minut do podowjenia objętości.
Po tym czasie jeszcze raz szybko wyrobić. Uformować 12 podłużnych bułeczek tej samej wielkości, ułożyć na blasze wyłożonej papierem do pieczenia w sporych odstępach. Odstawić na 40 minut do napuszenia.
Wyrośnięte bułeczki naciąć wzdłuż, opędzlować wodą i posypać mąką.
Piec 25-30 minut w 200 st. C.Wystudzić na kratce.
Smacznego!
Dziś skoro świt Szanowny Brat znów wybył z domu na weekend. Ja będę pracować, ale poza tym, mam nadzieję, znajdzie się czas na spokojne posiedzenie z książką (której nie mogę skończyć od tygodnia, a zostało mi raptem pięćdziesiąt stron).
Mimo wszystko jestem zadowolona - w końcu podpisaliśmy umowę, i pierwszego października oficjalnie się przeprowadzamy! Wezmę w posiadanie naprawdę przyjemną kuchnię z balkonem (na którym, mam nadzieję, w przyszłym roku stanie doniczka, albo dwie, z ziołami), do tego trzy i pół pokoju (tak jest napisane na kontrakcie), czwarte piętro bez windy, ale za to ze ślicznym widokiem. Szanowny Bart będzie miał swój pokój nie będący salonem, a D. te pół pokoju, gdzie będzie się mógł w razie potrzeby zamknąć i odseparować od reszty świata. Ja mam zamiar korzystać z nowej kuchenki i piekarnika, jak tylko często się da. Mam tylko nadzieję, że Ptysia nie nabawi się rozstroju nerwowego, bo ona wyjątkowo nie lubi takich akcji...
Co do dzisiaj prezentowanych bułek - przygotowałam je w zeszłym tygodniu, kiedy jechaliśmy do Kopenhagi. Prowiant na drogę jest jak najbardziej wskazany, a że nie przepadam za ciemnym pieczywem... Bułeczki, być może za sprawą dodatku mąki żytniej, są dość ciężkie, konkretne, ale bardzo smaczne. Przełożone plasterkiem szynki i pomidora, smakowały wybornie. Ich przygotowanie nie jest bardzo pracochłonne; z pewnością jeszcze do ich wrócę.Przepis znalazłam w książce Pieczenie chleba w domu Gertrud Weidenger i Marie-Theres Wiener. Bardzo mi się ta książka podoba - piękne zdjęcia, czytelne przepisy. Mam nadzieję, że efekty kolejnych przetestowanych receptur będą tak samo smakowite.
Bułki wiejskie - pszenno-żytnie
Składniki:(na 12 sztuk)
- 400 g mąki pszennej
- 100 g mąki żytniej
- 1 łyżeczka soli
- 20 g świeżych drożdży
- 1/2 łyżeczki cukru
- 250 ml letniej wody
dodatkowo:
- 50 ml ciepłej wody
- 1 łyżka mąki żytniej
Mąki przesiać do miski, wymieszać z solą. Po środku zrobić wgłębienie, wkruszyć drożdże, zasypać cukrem i zalać 1/3 wody. Odstawić na 10 minut w ciepłe miejsce.
Po tym czasie wlać resztę wody, zagnieść ciasto. Wyrobić, aż będzie gładkie i będzie odchodziło od miski.Przykryć czystą śćiereczką, odstawić w ciepłe miejsce na 60 minut do podowjenia objętości.
Po tym czasie jeszcze raz szybko wyrobić. Uformować 12 podłużnych bułeczek tej samej wielkości, ułożyć na blasze wyłożonej papierem do pieczenia w sporych odstępach. Odstawić na 40 minut do napuszenia.
Wyrośnięte bułeczki naciąć wzdłuż, opędzlować wodą i posypać mąką.
Piec 25-30 minut w 200 st. C.Wystudzić na kratce.
Smacznego!
Dziś skoro świt Szanowny Brat znów wybył z domu na weekend. Ja będę pracować, ale poza tym, mam nadzieję, znajdzie się czas na spokojne posiedzenie z książką (której nie mogę skończyć od tygodnia, a zostało mi raptem pięćdziesiąt stron).