Płatki fiołków ucierane z cukrem
Od dawna mnie korciło , żeby zrobić fiołki w cukrze. Pięknie wyglądają jako dekoracja tortów i deserów. Jest z tym trochę zabawy, bo każdy kwiatek trzeba zanurzyć w białku, potem oprószyć cukrem - a na koniec dobrze wysuszyć.
Trzeba poświęcić na to sporo czasu. I właśnie tego czasu mi zabrakło, kiedy niedawno dostałam sporą garść fiołków - nieskażonych, rosnących z dala od ulicy - czyli nadających się do jedzenia. Koniecznie chciałam spróbować, jak smakują fiołkowe przetwory, więc postanowiłam zrobić eksperyment i przygotować je tak, jak przygotowuje się płatki róży cukrowej - czyli utrzeć z cukrem.
Najpierw musiałam pozbyć się łodyżek i szypułek. Czułam się jak barbarzyńca obskubując płatki - szkoda mi było niszczyć coś tak delikatnego. Później utarłam je z cukrem i zapakowałam do słoiczka. Teraz fiołkowy przecier czeka na swoją wielką chwilę - może zrobię krem z jego dodatkiem ... mam nadzieję, że kolor i aromat się utrzyma :)
Składniki [ na miniporcję ;) ] :
- 10 g płatków fiołków [ bez łodyżek i szypułek ]
- 20 g drobnego cukru
- kilka kropli soku z cytryny lub kilka kryształków kwasku cytrynowego
Płatki fiołków wrzucić do kamiennej lub szklanej miski [ idealna byłaby makutra ]. Zasypać cukrem i ucierać drewnianą pałką aż do uzyskania jednolitej masy.
Do utartej masy dodać sok z cytryny/ kwasek - dokładnie rozetrzeć.
Utartą masę fiołkową przełożyć do wyparzonego słoiczka i zakręcić.
Przepis dołączam do akcji "Klub Kwiatożerców"