Pischinger
Od dłuższego już czasu chodziły za mną przekładane wafelki, tradycyjnie nazywane u nas w domu pischinger. Choć receptura wafelków, które ja robię, jest inna niż na prawdziwy pischinger, to właśnie pod taką nazwą funkcjonują u mnie.
Zaczęło się od tego, że śniło mi się, że poszłam do sklepu po andruty, a tam były aż trzy rodzaje, w tym jedne andruty zapakowane w papier, z żółtą kartką-etykietką, jakie to można było znaleźć w zeszłej epoce :) Sen był tak sugestywny, że następnego dnia poszłam w te pędy do delikatesów (a była to niedziela) i nie znalazłam żadnych wafli ... nie wierzyłam własnym oczom, że nie było żadnych! Wokół były inne sklepiki, tyle, że pozamykane ...
Cóż, kupiłam biszkopciki, a mój syn przełożył je masą czekoladową z dodatkiem mleka w proszku. Powstały pyszne markizy, ale ja chciałam pischinger!
Nazajutrz, korzystając z okazji, że i tak muszę pochodzić po sklepach za butami, w pierwszym większym napotkanym sklepie kupiłam andruty i po przyjściu od razu zabrałam się za pischinger.
Chyba miałam proroczy sen, bo w sklepie były aż trzy rodzaje wafli :) Nie widziałam takich zawiniętych w papier, ale te, które kupiłam też były bardzo dobre. Dobre, czyli, moim zdaniem delikatne, kruche i z małą kratką.
Ten pischinger zawiera jajka, tyle, że zagotowujemy je w masie czekoladowej, bez obawy można więc częstować nim dzieci i kobiety w ciąży.
Pischinger
6 andrutów 30x24 cm
200 g masła
225 g cukru
2 żółtka
2 jajka
2 kopiaste łyżki kakao w proszku
125 g mielonych orzechów włoskich*
Całe jajka i żółtka ubić w miseczce widelcem.
Masło roztopić, dodać cukier i kakao i zagotować mieszając trzepaczką, aby cukier się roztopił. Zmniejszyć moc palnika, wlać roztrzepane jajka i energicznie mieszać do zagotowania masy. Gdyby jajka trochę się ścięły, masę można przelać przez sitko, ale to bardzo rzadko się zdarza. Po zagotowaniu masy wsypać orzechy i wymieszać. Masę przestudzić i letnią przekładać wafle. Gotowy pischinger trzeba przykryć deseczką, na której stawiamy coś ciężkiego, aby wafle dobrze się skleiły. Najlepiej zostawić do następnego dnia, aby torcik się przegryzł.
Nie trzeba go trzymać w lodówce.
* ten pischinger najlepiej smakuje, gdy orzechy są grubo zmielone. Ja mielę ręczną maszynką do tarcia czekolady.