Pierwsze przeziebienie :-(
Ledwie nastal wrzesnien i zaczela sie szkola, a w naszym domu pojawilo sie pierwsze przeziebienie.
Dla mnie koniec sierpnia to ciagly strach, ze Viki znow zacznie swoj dziesieciomiesieczny maraton z kaszlem. Zupelnie nie wiem jak to sie dzieje, ale juz 3 rok z rzedu ledwie koncza sie wakacje, ledwie zmieniam kartke w kalendarzu, a zaczyna sie najpierw niewinny katar, a zaraz za nim obrzydliwy kaszel, ktory wraca co miesiac.
Walka z nim to jak walka z wiatrakami, ale ja nadal nie skladam broni i ciagle szukam nowego "lekarstwa" by przetrwac ten trudny dla nas czas. Nie sadzilam jednak, ze przygotowywanie roznych leczniczych mikstur zaczne juz tak wczesnie, przeciez ciagle jeszcze mamy lato.
Tak czy inaczej od dwoch dni dzielnie wypijamy po lyzce pysznego syropku z miodu wierzac, ze na kolejne przeziebienie poczekamy dluzej niz tylko 1 miesiac.
"Syropek" z miodu
skladniki:
- sloiczek miodu lipowego (250ml)
- 1 cytryna
- 3 cm swiezego imbiru
wykonanie:
Najlepiej gdy miod jest plynny, wtedy przelewamy go tylko do wiekszego sloiczka. Jesli miod nie jest plynny to nalezy go rozpuscic w garnuszku i przelac do sloiczka.
Cytryne sparzyc i dobrze umyc, a nastepnie pokroic na plasterki wyrzucajac koncowki. Cytryne dodajemy do miodu. Na koncu dodajemy imbir. Obieramy go i albo scieramy na tarce i najmniejszych oczkach albo kroimy w paseczki lub kosteczke.
Sloiczek zakrecamy i wstrzasamy nim by imbir, miod i cytryna sie ladnie zmieszly. Pozostawiamy tak maksymalnie 2 dni, po tym czasie miod stanie sie luzniejszy.
Miksture mozemy dodawac do herbaty lub dawkowac ja sobie tak jak my po 1 lyzce na dzien.
Cytryna doskonale nadaje sie do herbaty. Pokrojony imbir mozna po prostu zjesc.
Na zdrowie!