Piernik
Co prawda w nazwie piernik ten miał jeszcze dopisek "świąteczny" , ale ja nie upiekłabym go na święta , więc zrezygnowałam z pełnej nazwy. To już drugi z kolei przepis , który nie przypadł mi do gustu. Jak dla mnie piernik wyszedł po prostu zbyt suchy , ale tak naprawdę nigdy nie piekłam typowego piernika , więc może one takie mają być...
Przepis znalazłam na opakowaniu przyprawy piernikowej Kamisa , ale widziałam go również w innych źródłach , więc możliwe , że ma on jednak wielu zwolenników.
Składniki:
- 400 g mąki
- 250 g miodu (może być sztuczny)
- 250 g cukru
- 1/2 szkl. mleka
- 2 jajka
- 25 g masła
- 50 g posiekanych bakalii (dałam więcej)
- 1/2 łyżeczki sody
- szczypta soli
- 2 łyżki powideł śliwkowych
- przyprawa do piernika (całe opakowanie , ale ja dałam mniej)
Mleko wlać do garnka , wsypać cukier , dodać miód i podgrzać. Gdy miód i cukier rozpuszczą się , zdjąć z ognia , dodać masło , przyprawę i sól. Po ostudzeniu wbić jajka i ubić. Wsypać mąkę z sodą i dokładnie wymieszać. Dodać powidła , bakalie , wymieszać , przykryć ściereczką i pozostawić w temperaturze pokojowej na minimum 2 dni do fermentacji. Długą , wąską formę wyłożyć pergaminem , wlać ciasto i piec ok. 1 godziny w temp. 180 st.C. Po ostudzeniu zawinąć w folię i odstawić na co najmniej 3-4 dni. Piernik zachowuje świeżość przez 4 tygodnie.