Pierniczki Aganiok
Przymroziło ostatnio, oj przymroziło. Jakoś odzwyczaiłam się od takiego mrozu... ;) Żeby się ogrzać całą niedzielę dekorowaliśmy pierniczki. I to nie byle jakie pierniczki, bo robione wspólnymi siłami, we wspólnej wirtualnej kuchni. Atinka, Edysia i ja wraz z synkami jakiś czas temu umówiliśmy sie na wspólne świąteczne pierniczkowanie. Wybrałyśmy przepis Aganiok, który na swoim blogu podała Bea.
Jeszcze na początku listopada zagniatałyśmy ciasto, które potem przez około 6 tygodni leżakowało w chłodnym miejscu. Następnie było wspólne wraz z dziećmi wycinanie i pieczenie pierniczków. Mój synek uwielbia wałkować ciasto i wycinać z niego przeróżne kształty. Pracą więc się podzieliliśmy. Wyszła nam cała góra pierniczków, które pozamykaliśmy we wszystkie pudełka, jakie znaleźliśmy w domku hi hi ;)
Wreszcie przyszedł czas na lukrowanie i dekorowanie. To także wspólna praca, nie tylko moja z synkiem, ale i nasza wirtualna, tak więc było nas razem nie troje, a sześcioro czyli dwanaście pracowitych rączek (tyle ile tradycyjnie potraw na wigilijnym stole):) I tak przy dźwięku kolęd, pośpiewując cicho, świątecznie dekorowaliśmy nasze pierniczki.
Dziękuję Kochane za wspólne, świąteczne pieczenie:** Jak zawsze bawiłam się świetnie!
Nasze wspólne pierniczki dodaję do Świątecznej i Noworocznej Kuchni Olgi Smile oraz Cudawiankowej akcji Prezenty Świąteczne.
Składniki:
*500 g miodu
*2 niepełne szklanki cukru
*250 g masła
*1 kg i 1 szklanka mąki tortowej
*3-4 jajka
*3 płaskie łyżeczki sody oczyszczonej
*1/2 szklanki mleka
*szczypta soli
*1 szklanka siekanych orzechów włoskich
*1/2 szklanki siekanej skórki pomarańczowej
*1/2 szklanki rodzynek (jeśli są duże, można je również posiekać) bakalie można oczywiście zmienić wg uznania
*1 czubata łyżka ciemnego kakao
*2 płaskie łyżeczki cynamonu*
*2 płaskie łyżeczki imbiru*
*1/2 łyżeczki pieprzu*
*1/2 łyżeczki mielonych goździków *
*1/2 łyżeczki kardamonu*
do smarowania pierników:
*1 jajko
*2-3 łyżki mleka
*zamiast tych przypraw można dać 1 opakowanie przyprawy do piernika
do lukrowania:
*1 kurze białko + pół szklanki cukru pudru (dosypywałam jeszcze sporo tak by uzyskać odpowiednią gęstość lukru)
lub:
*cukier puder + sok z cytryny (wszystko na oko, by uzyskać gęsty lukier)
Ja wykonałam oba lukry. Do ozdabiania użyłam także kolorowych pisaków firmy Dr.Oetker.
Wykonanie:
Miód, cukier i tłuszcz włożyć do garnka o grubym dnie, powoli podgrzewać stale mieszając, aż wszystkie składniki się połączą, odstawić z gazu i dodać bakalie oraz przyprawy, wymieszać.
Do malaksera (lub do dużej miski jeśli wyrabiamy ciasto ręcznie) wrzucić większość przesianej mąki, jaja, sól, sodę rozpuszczoną w zimnym mleku, kakao, wymieszać. Po chwili dodać gorącą masę z tłuszczu i miodu (jeśli wyrabiamy rękami, to można ją lekko przestudzić), ponownie wymieszać. Na końcu, gdy masa jest już jednolita, dodać pozostałą mąkę i wymieszać.
Ciasto przełożyć do naczynia, przykryć lnianą ściereczką - powinno oddychać. Odstawić na kilka tygodni w chłodne miejsce (spiżarnia, ewentualnie lodówka) aby dojrzewało.
Ciasto kiedy odpoczywa zmieni konsystencję z lepkiej i luźnej, na zwięzłą i twardawą. Po ok. 6 tygodniach można przystąpić do pieczenia pierniczków. Ciasto wałkować, lekko podsypując mąką, na ok. 0,5 cm, wykrawać pierniczki. Pierniczki tuż przed włożeniem do piekarnika smarować jajkiem rozmąconym z mlekiem.
Piec pierniki w 160-170 stopniach przez ok. 10 minut, w zależności od wielkości (a także w zależności od piekarnika!).
Kiedy wyjmujemy gotowe pierniczki z piekarnika, ich brzeg powinien być już twardy, a środek pozostawać jeszcze miękki, wtedy powinny zachować miękkość po ostygnięciu.
Gdyby jednak były zbyt twarde, to do puszki z piernikami należy włożyć na kilka dni cząstki jabłek i przemieszać kilkakrotnie.
Smacznego:)