Pesto z pieczonej papryki
Czerwona, zielona, żółta, pomarańczowa biała... Jestem wielką miłośniczką papryki. Uwielbiam ją pod każdą postacią - faszerowaną, w sosach, w leczo, sałatkach, świeżą, w oliwie, no po prostu każdą. Zupełnie nie rozumiem, dlaczego zatem dopiero niedawno zaczęłam robić paprykowe pesto. Pyszne. Jeśli możecie paprykę - róbcie. Ponieważ tak bardzo lubię paprykę, moje pesto doprawiam tylko solą i pieprzem, ale można doprawić ziołami, np. bazylią. Czym kto lubi, jak to w kuchni i nie tylko, ha ha!
Należy mieć:
2-3 dorodne, dojrzałe czerwone papryki
40 g pestek słonecznika (lub migdałów, jeśli dozwolone w diecie)
łyżkę lub dwie oliwy
sól i pieprz do smaku
opcjonalnie: odrobina sosu z ostrych papryczek lub szczypta chili, ulubione zioła
Paprykę umyć, ułożyć w całości na blasze wyłożonej papierem do pieczenia i wstawić do piekarnika nagrzanego do 200 stopni z funkcją grilla. Gdy skórka papryki się nieco spali, przełożyć ją na drugą stronę. Gdy się opiecze z obu stron, wyjąć, włożyć do miski, miskę przykryć i odstawić na kilka minut, by skórka łatwiej zeszła. Pestki (lub migdały) lekko podprażyć na suchej patelni. Zmiksować je z obraną papryką, przyprawami i oliwą. Podawać jako dodatek do makaronu lub dodatek do kanapek czy sałatek.