Pączusie na Tłusty Czwartek
Wielkimi krokami zbliża się święto każdego łasucha, dzień szaleństwa pączkowego, czyli Tłusty Czwartek. Ja również należę do fanów tego święta choć przyznam szczerze, nie pobijam rekordów w zjadaniu pączków, najczęściej jest to jeden, góra dwa pączki i sama wcześniej ich nie piekłam, aż do dziś, bo jak wiadomo najlepsze te domowej roboty. Pierwszą próbę muszę uznać za całkiem udaną, a po przepis sięgnęłam na blog Kwestia Smaku.
Składniki (na ok 12 sztuk): - 40 g drożdży - szklanka mleka - 1 i 1/2 łyżeczki cukru - 3 żółtka - 1 jajko - opakowanie cukru waniliowego - 350 g mąki - łyżeczka soli - 50 g masła - olej do smażenia
Przygotowanie: Wszystkie składniki przed przygotowaniem powinny mieć temperaturę pokojową. Najpierw należy przygotować drożdże, które kruszymy do naczynia, dodajemy cukier, pół szklanki podgrzanego mleka i ok 2 łyżek mąki, całość mieszamy i odstawiamy do wyrośnięcia. Następnie ucieramy jajko, żółtka i cukier waniliowy. Przesiewamy mąkę, dodajemy sól wyrośnięty zaczyn z drożdży, resztę ciepłego mleka i utarte jajka, całość wyrabiamy do jednolitego ciasta, tak by dobrze odchodziło od ręki. Masło należy rozpuścić i wystudzić, dodajemy do ciasta i znowu wyrabiamy. Gotowe ciasto przykrywamy ściereczką i na 2 godziny odkładamy w ciepłe miejsce tak by podwoiło swoją objętość. Po wyrośnięciu ciasto wykładamy, lekko wałkujemy i wycinamy szklanką. Wycięte ciasto odkładamy do wyrośnięcia, po ok godzinie obracamy i zostawiamy jeszcze na pół godziny. Pączki smażymy na dobrze rozgrzanym tłuszczu do zbrązowienia z każdej strony. Po usmażeniu odkładamy na ręcznik papierowy by obciekły. Następnie nadziewamy marmoladą lub różą za pomocą szprycy (ja dodałam nadzienie w trakcie wykrawania i pączki przez to nie wyrosły proporcjonalnie i nieładnie się smażą, więc lepiej nadziać po usmażeniu :)). Ozdabiamy według uznania (u mnie w domu najlepiej smakują posypane cukrem pudrem). Smacznego Lula