Pachnący chlebek
Miałam ochotę na nieco nietypowe pieczywo. Takie inne, z jakimś ciekawym dodatkiem. Padło na pory. Uwielbiam je - za wyrazisty smak, ale też tą odrobinę łagodności, której brakuje cebuli. Do tego koper włoski, który uwielbiam - a C. nie może pojąć, jak potrafię połączyć to uwielbienie ze szczerą niechęcią do lukrecji.
Chleb wyszedł idealny - mięciutki, z chrupiącą skórką, niezwykle aromatyczny. W dodatku łatwy i szybki do przygotowania. Czego chcieć więcej w sobotni poranek...?
Chleb z porem i koprem włoskim
Składniki: (na keksówkę 11x22 cm)
- 500 g mąki pszennej
- 25 g świeżych drożdży
- 1 łyżeczka soli
- 1 łyżeczka cukru
- 300 ml letniej wody
- 1 jajko
- 1 por
- 30 g masła
- 1/2 łyżeczki gałki muszkatołowej
- 1 łyżeczka pieprzu
- 1/2 łyżeczki soli
dodatkowo:
- 3 łyżki wody
- 1 łyżeczka nasion kopru włoskiego
Por przeciąć wzdłuż, a następnie pokroić w półplasterki. Na rozgrzanej patelni rozpuścić masło, dodać por i przyprawy. Kiedy por zmięknie, zdjąć patelnię z palnika i ostudzić.
Drożdże pokruszyć. Wymieszać z cukrem, 2 łyżkami wody i 2 łyżkami mąki. Odstawić na 15 minut. Po tym czasie do mąki dodać rozczyn, sól, resztę wody i jajko. Zagnieść ciasto - będzie się mocno lepić. Dodać przestudzony por, dokładnie wyrobić. Odstawić na 1 godzinę do wyrośnięcia.
Po tym czasie masę przełożyć do formy wysmarowanej masłem i wysypanej mąką. Odstawić na 20-30 minut. Posmarować chleb wodą, posypać zmiażdżonymi w moździerzu nasionami kopru, naciąć wzdłuż ostrym nożem.
Piec w 200 st. C. przez 35-40 minut. Ostudzić na kratce.
Smacznego!
Mam ostatnio na głowie mnóstwo spraw. Niestety, są to raczej problemy niż wyzwania. Mam nadzieję, że to wszystko minie, i znów będę miała chęć pisać dłuższe posty...