Nalewka z kwiatów dzikiego bzu
- Czas gotowania: 15minuty
Po syropie z kwiatów dzikiego bzu przyszła pora na nalewkę. Do pewnego momentu proces przygotowania nalewki to właśnie sporządzenie syropu więc można posłużyć się tym przepisem. Ja korzystałam z receptury Maciej Kuronia, jednak wspominałam już o mojej przygodzie ze sfermentowanym syropem dlatego chociaż w przepisie czas oczekiwania wynosił 10 dni, ja skróciłam go do 5. Pominęłam też mkorzeń arcydzięgla bo nie mogłam go dostać ale mam nadzieję, że następnym razem uda mi się go zdobyć. Moja nalewka stoi już 2 tygodnie, pięknie się klaruje , cudownie pachnie i zanosi się, że będzie bosko smakować:)
Źródło: Maciej Kuroń "Wina, miody i nalewki"
Składniki Instrukcje
Z wody oraz cukru przygotować syrop i odstawić do przestygnięcia. Cytryny wyszorować szczoteczką, po opłukaniu gorącą wodą pokroić w plasterki i oczyścić z pestek. Do wyparzonego słoja włożyć opłukane i oczyszczone kwiaty czarnego bzu, przekładając plastrami cytryny. Zalać syropem, przykryć słój pergaminem i postawić na nasłonecznionym miejscu na 5 dni (wg oryginału na 10). Co jakiś czas sprawdzać czy sok nie fermentuje i mieszać wyparzoną łyżką.
Sok z kwiatów bzu zlać do garnka przez sito wyłożone gazą, zmieszamy ze spirytusem i dodać sok z limonki. Nalewkę przelać do butelek i odstawić na 4 tygodnie, co 3-4 dni wstrząsając każdą z butelek. Następnie zostawić nalewkę na 2 tygodnie, aby się sklarowała i zlać ją znad osadu. Osad przesączyć przez bibułę i połączyć z nalewką. Można ją pić od razu, ale jest znacznie lepsza, jeśli postoi 4 tygodnie.
Na zdrowie:)