Najprostszy: chlebek bananowy
Pisałam już o książce, którą ostatnio kupił mi C.: Brød: 100 lækre opskrifter. Stwierdził ostatnio, że to wyjątkowo udany zakup, nie mogę się bowiem powstrzymać, żeby nie piec kolejnych i kolejnych bułek i ciast. Zdjęcia są wyjątkowo apetyczne, a przepisy wręcz wołają o jak najszybsze wypróbowanie. Nie umiem się oprzeć... Tym razem zdecydowałam się na chlebek bananowy. Uwielbiam ten typ ciasta - słodycz z bananów wspaniale gra z najróżniejszymi dodatkami - czekoladą, orzechami, suszonymi owocami... Mmm, pyszności. Tutaj zaproponowano połączenie z orzechami włoskimi, na które chętnie przystałam - jakoś mi to bardzo do siebie pasuje. Okazało się, że wyszło jeszcze lepiej, niż myślałam (a oczekiwania miałam duże). Ciasto jest wilgotne, ale nie zakalcowate, mięciutkie i ślicznie pachnie bananami. Orzechy chrupią i nadają tego charakterystycznego smaku, który bardzo lubię, szczególnie w połączeniu z bananami. Całość idealnie nadaje się do kawy, ale też na drugie śniadanie na przykład. Koniecznie spróbujcie.
Chlebek bananowy z orzechami włoskimi
Składniki: (na keskówkę 27x8 cm)
- 2 jajka
- 100 g cukru
- 150 ml oleju z orzechów włoskich
- 3 dojrzałe banany
- 280 g mąki pszennej
- 1 łyżeczka sody oczyszczonej
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
- 1/2 łyżeczki soli
- 4 łyżki mleka
- 1 łyżeczka ekstraktu z wanilii
- 60 g orzechów włoskich
Jajka ubić, pod koniec partiami wsypując cukier. Wlać olej, zmiksować. Dodać rozgniecione widelcem banany, zmiksować. Mąkę przesiać, wymieszać z sodą, proszkiem i solą. Partiami wsypywać do masy jajecznej, miksując na najniższych obrotach miksera. Następnie wlać mleko i ekstrakt, połączyć. Orzechy grubo posiekać, dodać do ciasta, wymieszać łyżką.
Masę przełożyć do formy wyłożonej papierem do pieczenia.
Piec w 180 st. C. przez 50-60 minut, do suchego patyczka. Przestudzić w formie 10 minut, wyjąć i odłożyć na kratkę do całkowitego ostudzenia.
Smacznego!
A za oknami wiatr huczy nieprzerwanie... Już chyba wolałabym deszcz.