MUFFINY KOKOSOWO-WIŚNIOWE
Tym razem upiekłam prawdziwe muffiny (a nie ciasto muffinowe ;-) Kokos i wiśnie - takiego połączenia jeszcze nie próbowałam , a skoro z jednym z moich ulubionych składników , więc tym bardziej skorzystałam z przepisu. W oryginale były jednak kandyzowane wiśnie , ja natomiast dodałam świeże czereśnie ("z braku laku"). Babeczki i tak wyszły smaczne , a te "antenki" na wierzchu dodały im uroku :-)
Składniki na 12 sztuk:
- 1/2 szkl. kandyzowanych wiśni (u mnie świeże czereśnie)
- 2 szkl. mąki
- 1 płaska łyżka proszku do pieczenia
- 1/8 łyżeczki soli
- 2/3 szkl. cukru
- 1/2 szkl. wiórków kokosowych
- 2 jajka
- 1 szkl. mleczka kokosowego
- 6 łyżek oleju słonecznikowego lub stopionego , ostudzonego masła
- 1 łyżeczka ekstraktu waniliowego
- 12 świeżych wiśni razem z ogonkami
Do jednej miski przesiać mąkę z solą i proszkiem do pieczenia. Wymieszać z cukrem , wiórkami kokosowymi i pokrojonymi kandyzowanymi wiśniami.
W drugiej misce lekko ubić jajka , dodać mleczko kokosowe , olej i wanilię. Połączyć to z "suchymi" składnikami i delikatnie , niezbyt dokładnie wymieszać. Ciasto rozłożyć do wysmarowanych tłuszczem lub wyścielonych papilotkami foremek muffinkowych , na wierzchu ułożyć po jednej wiśni. Piec w temp. 200 st.C przez 20-25 minut (lub dłużej , jeśli potrzeba - sprawdzić patyczkiem).