Mistrzowski grzaniec dla NieAlergika
Grzane wino - najlepszy przyjaciel strudzonego narciarza. A jeszcze lepszy tego, kto narciarza niestrudzenie podziwia u stóp stoku. I tych, co lubią jesienne, a nawet zimowe ogniskowanie, kociołkowanie czy grillowanie. Długo się męczyłam modyfikując recepturę, ale udało się. Przy okazji okazało się, że więcej zależy od jakości miodu i towarzystwa, niż wina ;)
Wystarczy mieć:
litr czerwonego wytrawnego wina, 3 łyżki miodu, 1/3 laski wanilii, laskę cynamonu, 1 goździk, 1/5 gałki muszkatołowej, 1 ziele angielskie, cienko obraną skórkę z połowy pomarańczy i/lub cytryny
Wszystkie składniki wymieszać i bardzo powoli podgrzewać pod przykryciem nie dopuszczając do zagotowania. Od czasu do czasu zamieszać. Gdy grzaniec będzie bardzo gorący - jest gotowy.
Kilka uwag: 1. Przyprawy można lekko utłuc, ale nie jest to niezbędne. Jeśli rozdrobnimy przyprawy, grzańca trzeba będzie przecedzić. 2. Jeśli nie rozlewamy trunku od razu do szklanic, warto wlać go do termosu, żeby zachował odpowiednią temperaturę do momentu spożycia. A moment ten może nastąpić szybciej, niż się Wam wydaje ;)