Miodowy confit z kaczki
Confit z kaczki może nie jest fit, ale jak go podać jako dodatek do sałatki - w sensie fit ujdzie. Jest natomiast bardzo pyszny. Oj, bardzo. Confitowana kaczucha rozpływa się w ustach, jest delikatna i krucha. I zdrowa, podobnie jak gęś. Z drobiu lepiej wybierać kaczkę i gęś, niż np. fermowego kurczaka. A nawet eko kurczaka. Po prostu tłuste, ciemne mięsko ma więcej różnych cennych składników. Pamiętajcie o tym.
Weźmy:
4 nóżki kaczki
na marynatę:
10 łyżek oliwy lub oleju
2 łyżkę sosu sojowego (uwaga przy alergii, w razie czego zamieniamy na sól)
2 łyżkę miodu, najlepiej spadziowego iglastego (dla alergików: syrop klonowy lub z agawy)
1/2 łyżeczki pieprzu
2 goździk
4 plastry cytryny (przy alergii pomijamy)
Składniki marynaty wymieszać (oprócz cytryny), polać nią kacze udka, położyć na każde plasterek cytryny i wstawić do lodówki na całą noc, a najlepiej na 24 godziny. Następnie udka wstawić do piekarnika nagrzanego do 100 stopni (termoobieg) i piec bez przykrycia ok. 3 godziny, aż mięso zacznie odchodzić od kości. Jeszcze ciepłe mięso oddzielić od skóry i kości, a tłuszcz przelać do słoiczka i przechowywać w lodówce, przyda się do następnego confitu. Mięso kaczki można podawać z sałatami, albo jako danie obiadowe.
Moją książkę można kupić na Allegro, w księgarni Coryllus oraz w sklepie alergica.pl Stacjonarnie w FOTO-MAG przy stacji metra Stokłosy oraz w Strefie Zdrowia.
Smakołyki zapraszają na swój fanpejdż!