Miękkie pierniczki na ostatnią chwilę, czyli pierniczki "last minute"
Pierniczki "last minute"
Nie jestem w stanie powiedzieć ile w tym roku upiekłam już pierniczków, ale okazuje się, że ciągle za mało... Czasu do Świąt też już mało, więc tym razem musiałam skorzystać z przepisu na szybkie pierniczki, które nie wymagają dojrzewania i są mięciutkie po upieczeniu. Dobrze też zachowują swój kształt,przez co świetnie nadają się do dekorowania (to moje plany na dzisiejszy wieczór :) ).
Składniki: 125 g mąki graham
125 g mąki pszennej
250 g mąki żytniej
1 łyżeczka kakao (lub nieco więcej jeśli użyjecie jaśniejszego miodu)
3-4 łyżeczki przyprawy do piernika
170 g cukru pudru brązowego (może być też cukier brązowy zmielony w młynku)
150 g płynnego miodu gryczanego
120 g roztopionego masła
2 jaja
2 łyżki mleka
1 łyżeczka sody oczyszczonej
Mąki wymieszać razem z kakao i przyprawą do piernika. Dodać cukier, miód, jaja, masło i rozpuszczoną w mleku sodę. Wyrobić ciasto. Powinno być gładkie, o konsystencji plasteliny.
Można użyć od razu, ale gdy w mieszkaniu jest bardzo ciepło lepiej ciasto trochę schłodzić w lodówce. Rozwałkować na ok. 6 mm (nie podsypywać mąką), wycinać foremkami dowolne kształty. Układać w niewielkich odstępach na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia. Przed włożeniem do piekarnika posmarować wodą za pomocą pędzelka (głęboko wierząc, że dzięki temu zabiegowi pierniczki będą jeszcze lepsze ;) ).
Piec w 170-180°C przez 8-10 minut. Po wyjęciu z piekarnika pierniczki wydają się zbyt miękkie, muszą trochę "skrzepnąć" w trakcie studzenia. Pierniczki nadają się do jedzenia i dekorowania od razu po wystudzeniu, jednak pełnię smaku zyskują po 3 dniach.
Smacznego!
Składniki: 125 g mąki graham
125 g mąki pszennej
250 g mąki żytniej
1 łyżeczka kakao (lub nieco więcej jeśli użyjecie jaśniejszego miodu)
3-4 łyżeczki przyprawy do piernika
170 g cukru pudru brązowego (może być też cukier brązowy zmielony w młynku)
150 g płynnego miodu gryczanego
120 g roztopionego masła
2 jaja
2 łyżki mleka
1 łyżeczka sody oczyszczonej
Mąki wymieszać razem z kakao i przyprawą do piernika. Dodać cukier, miód, jaja, masło i rozpuszczoną w mleku sodę. Wyrobić ciasto. Powinno być gładkie, o konsystencji plasteliny.
Można użyć od razu, ale gdy w mieszkaniu jest bardzo ciepło lepiej ciasto trochę schłodzić w lodówce. Rozwałkować na ok. 6 mm (nie podsypywać mąką), wycinać foremkami dowolne kształty. Układać w niewielkich odstępach na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia. Przed włożeniem do piekarnika posmarować wodą za pomocą pędzelka (głęboko wierząc, że dzięki temu zabiegowi pierniczki będą jeszcze lepsze ;) ).
Piec w 170-180°C przez 8-10 minut. Po wyjęciu z piekarnika pierniczki wydają się zbyt miękkie, muszą trochę "skrzepnąć" w trakcie studzenia. Pierniczki nadają się do jedzenia i dekorowania od razu po wystudzeniu, jednak pełnię smaku zyskują po 3 dniach.
Smacznego!