Lasagne = lazania

Lasagne = lazania
Zdjęcie - Lasagne = lazania - Przepisy kulinarne ze zdjęciamiKilka dni temu odkurzyłam ten przepis zdobyty ukradkiem od znajomych z Gdańska. Któż to wie skąd on tam przywędrował, można by domniemywać nawet, że ma on kanadyjskie korzenie i nie zdziwiłoby mnie to wcale. Powiem szczerze, że nic w nim nigdy nie zmieniałam, nie ulepszałam z obawy przed utratą którejś nuty smakowej i zmarnowaniu 30 minut pracy i godziny tęsknoty za przyjemnością. Także nie wiem co by się stało gdybym do sosu pomidorowego nie dodała tej łyżki ketchupu tudzież 2 łyżek koncentratu pomidorowego. Nie będę próbować sprawdzać, tak na wszelki wypadek. Muszę uciąć w tym miejscu swoje rozważania z powodu ślinotoku, który bardzo skutecznie mnie rozprasza. Tutaj zresztą nie ma co za dużo się rozgadywać, warto wiedzieć, że odgrzewana smakuje najlepiej.

na duże naczynie żaroodporne (moje jest wielkości 1,5 piłki siatkowej i bardziej szerokie niż głębokie, dlatego wchodzą do niego zaledwie 2 warstwy, ale za to duże warstwy):

sos pomidorowy - najważniejszy (jakby boloński):
- 500g mięsa mielonego wieprzowo - wołowego lub tylko wołowego,
- 2 cebule,
- 2 puszki pomidorów krojonych lub niekrojonych lub świeżych ale to już trzeba pokroić i obrać skórkę,
- 2 łyżki koncentratu pomidorowego + 1 łyżka ketchupu,
- 6 ząbków czosnku - nie ma się czego bać, naprawdę - śmiało,
- sól, pieprz, olej do smażenia
Zdjęcie - Lasagne = lazania - Przepisy kulinarne ze zdjęciami
sos beszamelowy:
- 0,5 l mleka,
- 2 łyżki masła,
- 2 łyżki mąki pszennej
- szczypta soli
- dodatkowo, ale niekoniecznie: sok z 0,5 cytryny

ponadto:
- 8 prostokątów makaronu lasagne,
- 350g sera
  1. Włączamy piekarnik aby się nagrzał tak do 200 st.C. Kroimy cebulę obojętnie jak i podsmażamy na oleju. Jak się zeszkli, dorzucamy mielone. Ważne, żeby mielone było dobrej jakości, żeby się ścinało na brązowo jak na prawdziwe mięso przystało, a nie pozostało wiecznie czerwone niczym rdza na bagażniku Skody.

  2. Podsmażamy mięso tak długo, aż większość płynu z mięsa odparuje i dodajemy pomidory z puszek oraz koncentrat pomidorowy, ketchup oraz zmiażdżone ząbki czosnku. Teraz jest idealny moment, żeby przyprawić sos. Potrzeba do tego bardzo dużo soli no i sporo pieprzu - jak dla mnie. Najlepiej próbować po każdym przyprawieniu i posoleniu. Wiadomo.

  3. W tak zwanym międzyczasie należy przygotować sos beszamelowy. Chwilkę dosłownie podsmażamy mąkę na maśle i zaraz wlewamy mleko. Nie należy sosu gotować, tylko doprowadzić do pierwszego momentu kiedy już widać, że chce wrzeć. Podobno sosu tego nie można zepsuć, ale stwierdzam, że jest to możliwe jeśli przypali się mleko. Aby zapobiec takiej katastrofie należy sos mieszać tzw. rózgą albo trzepaczką, jak zwał - tak zwał, ważne żeby mieszać aż sos zgęstnieje. Jeśli bardzo długo nie gęstnieje, nawet po lekkim ostygnięciu, należy dodać jeszcze łyżeczkę mąki i ponownie zagotować.

  4. Ser należy zetrzeć na tarce z dużymi oczkami.

  5. Teraz można układać warstwy z tych wszystkich dobroci. Na dno naczynia wylewamy cienką warstwę sosu pomidorowego i na nią układamy płaty makaronu (nieugotowanego oczywiście). W wolne miejsca należy dołożyć połamany makaron, jeśli cały się nie mieści. Następnie wylewamy następną warstwę sosu pomidorowego, na to słuszną ilość sosu beszamelowego uwieńczonego startym serem. Następnie zaczynamy od nowa: sos pomidorowy, sos beszamelowy i ser. Na wierzchu ostatniej warstwy musi znaleźć się sos pomidorowy z beszamelowym i serem.

  6. Pieczemy około 40 - 50 minut. Gotowe.

Kategorie przepisów