Kukurydza
Ten sierpień jest wyjątkowy. Wyjątkowo mało czasu m a m do dyspozycji.
Zamiast gotować, często jem coś na mieście.
Czasem tak się zdarza. Pozostają szybkie przekąski i mój ulubiony obiad w sobotę, czy w niedzielę. Najchętniej dobry makaron z sosem ze świeżych, pachnących słońcem pomidorów, ze straganu.
Wciąż kupuję owoce i zjadam po drodze, prosto z woreczka.
Maliny i borówki amerykańskie. Martwię się na zapas, że już niedługo finito, i takich owoców długo nie zobaczę.
Wystawiam twarz do słońca, nieco już zachłannie, "bo przecież jutro może już być brzydko"... Podnoszę z ziemi pierwszego kasztana, jeszcze w zielonej łupince.
Smażę maleńkie kurki, na maśle. Dorzucam rozmaryn i śmietanę. Najlepszy, najłatwiejszy sos do tagliatelle. Pachnie.
Kupuję piękne, świeże kolby kukurydzy. Dwie tylko - po jednej dla mnie i dla P., za mało, jak się okazało, bo śmiało wciągnęlibyśmy więcej, takie dobre!
I znów, najprościej. Gotowana, z lekko solonym masłem, włoskim pecorino i solą morską.
Gotowana kukurydza z masłem i pecorino
2 kolby kukurydzy cukrowej starty ser pecorino / parmezan lub grana padano sól morska, do smaku masło, użyłam lekko solonego
Kukurydzę gotujemy przez ok 10 - 15 min - zależy jak duże mamy kolby.
Gorącą, smarujemy masłem, posypujemy serem i solą.
Smacznego!