Kruche ciasteczka
            Takie ciasteczka zdarzało mi się w dzieciństwie piec z mamą. Oczywiście tradycyjne z dużą ilością cukru, białą mąką i kolorową cukrową posypką. Ja dzisiaj z córkami piekłam podobne wykrawane ciasteczka, a że czasy mamy inne, świadomość tego co ląduje na naszych talerzach jest większa, więc "uzdrowiłyśmy" nasze ciasteczka:) Połowę mąki białej zastąpiłyśmy orkiszową pełnoziarnistą, ilość cukru zmniejszyłyśmy, a jego część zastąpiłyśmy ksylitolem. No i zamiast kolorowej posypki jest kokos, pestki dyni, słonecznika i orzechy. Aha i jakiś nowy wynalazek płatki zbożowe "niby zdrowe", ale to tak w ramach eksperymentu. Niedobre są:) Margarynę też polecam zastąpić masłem, ale nam jakoś nie smakują maślane wypieki, więc póki co margaryna zostaje.
 
 
 
 Składniki:
 250 g mąki orkiszowej pełnoziarnistej typ 1850
 250 g mąki pszennej
 100 g ksylitolu
 50g cukru
 250 g margaryny
 2 jajka
 ekstrakt waniliowy
 3 płaskie łyżeczki proszku do pieczenia
 
 dodatkowo
 1 tabliczka gorzkiej czekolady
 1 duża łyżka masła
 
pestki dyni
 pestki słonecznika
 orzechy itp.
 
 ewentualnie
 rozkłócone jajko
 cukier gruba rafinada 
 
 
 
 Sposób wykonania:
 Wszystkie składniki na ciasto zagniotłam, rozwałkowałam a córki wykrawały foremkami ciasteczka. Gotowe kształty układałyśmy na blachach z wyposażenia piekarnika wyłożonych papierem do pieczenia. Piekłyśmy ok. 20 minut w temperaturze 180 stopni.
 
 Ostudzone ciasteczka dekorowałyśmy polewą z gorzkiej czekolady i masła rozpuszczonych w mikrofalówce. Na jeszcze cieplej polewie układałyśmy ozdoby.
 
 W sumie wyszły nam 4 blachy takich ciasteczek czyli ok. 100 sztuk! Dwie pierwsze partie zrobiłyśmy z czekoladą, dwie następne przed pieczeniem smarowałyśmy jajkiem i wciskałyśmy w rafinadę. Piekłyśmy tak samo 20 minut w temperaturze 180 stopni.
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 I na koniec wczorajszy spacer i dzisiejsze dekoracje z darów jesieni:)