Królik w boczku i białym winie
Ostatnio przy każdej wizycie w jakimkolwiek okolicznym sklepie otaczały mnie króliki. Chodziłam koło nich jakiś czas, aż w końcu postanowiłam, że spróbuję i zrobię. I co? Akurat tego dnia nie było ich w żadnym! No ale koniec końców królik został kupiony i przyszedł czas żeby ogarnąć temat. To moje pierwsze królicze podejście, więc nie chciałam przedobrzyć. Zobaczcie jak wyszło.
Składniki:
- tuszka królika
- plasterki cienko pokrojonego boczku surowego wędzonego
- 3-4 ząbki czosnku
- tymianek
- sól, pieprz
- 150 ml białego wina
- oliwa
- 1/4 kostki masła
- skórka starta z cytryny i limonki
- małe cebulki szalotki lub perłowe
Królika podzieliłam na części, tzn odcięłam skoki czyli tylne łapki, następnie przednie (mięsa na nim nie ma prawie wcale) a korpus podzieliłam na dwie części. Królika nasmarowałam solą, pieprzem, tymiankiem i posiekanym czosnkiem, a następnie zawinęłam w boczek. Wszystkie kawałki przełożyłam do naczynia do zapiekania, posypałam startymi skórkami z cytrusów i dodałam pokrojone masło, oraz polałam olejem i białym winem i na koniec dodałam obrane cebulki. Brytfankę przykryłam folią aluminiową i piekłam 30 minut w 180 stopniach, a następnie bez przykrycia przez 15 minut, żeby boczek się zarumienił.
Ponieważ to było pierwsze podejście posiłkowałam się przepisem Okrasy z kuchni Lidla.