Krokiety ziemniaczane
Co zrobić z wczorajszymi ziemniakami? Można zrobić kopytka, można pyzy, można kluski leniwe, zapiekankę, a można też krokieciki. Dobre, kremowe w środku, bardzo chrupiące na zewnątrz. Zupełnie nie rozumiem, dlaczego moje dzieci nie są ich fanami. To znaczy Kajzer zje, ale Kajzerka nie bardzo. No trudno, ja zjem. Zawsze robię je na oko, ale podliczyłam gramy i łyżki na użytek wpisu blogowego. To jednak świadczy o tym, że takie krokiety nie wymagają ścisłych proporcji składników, więc się szczególnie nie przejmujcie.
Trzeba mieć (na ok. 15 krokiecików):
360 g ugotowanych ziemniaków
jajko (osobno żółtko i białko)
łyżkę mąki
łyżkę masła
1/2 małej cebulki
20 g żółego sera
do smaku - sól, pieprz, gałka muszkatołowa, papryka słodka i wędzona
Cebulę drobno pokroić i podsmażyć na maśle. Zimne ziemniaki przepuścić przez praskę lub dokładnie rozgnieść widelcem. Dodać żółtko, mąkę, starty ser, cebulę wraz z tłuszczem oraz przyprawy. Dobrze wyrobić, najlepiej dłonią. Zwilżyć ręce i formować nieduże krokiety. Białko spienić trzepaczką, obtaczać w nim krokiety, a następnie w bułce tartej. Smażyć na oleju z obu stron, aż krokiety ładnie się zarumienią.