Kołaczyki z marmoladą
Oto moja kolejna propozycja do "Gotowania po polsku" - akcji pod patronatem serwisu zPierwszegoTloczenia.pl
Przepis na te bułeczki znalazłam w "Kuchni Polskiej". W oryginale są nadziewane masą serową lub makową - ja wybrałam marmoladę. Samo ciasto nie jest zbyt słodkie, więc marmolada dodaje mu słodyczy. Najbardziej smakowały nam zaraz po upieczeniu - były lekko chrupiące z wierzchu i mięciutkie w środku. Na drugi dzień nie były już tak dobre, ale w towarzystwie kubka herbaty wciąż smakowały nieźle :)
Składniki :
- 500 g mąki
- 40 g drożdży
- ok.250 ml mleka [ dałam ciut więcej, bo ciasto było dość zwarte ]
- 2 żółtka
- 60 g cukru
- 50 g margaryny [ użyłam masła ]
- skórka otarta z 1 cytryny
- wanilia [ dałam 2 łyżeczki ekstraktu z wanilii ]
- szczypta soli
- małe opakowanie marmolady
- 1 jajko do posmarowania bułeczek [użyłam niesłodzonego mleka skondensowanego]
Zrobić rozczyn : drożdże rozetrzeć z 1 łyżką cukru, dodać mleko i 2 łyżki mąki, wymieszać. Odstawić do wyrośnięcia w ciepłe miejsce.
Żółtka utrzeć z cukrem na pulchną masę. Mąkę przesiać do miski. Masło roztopić i ostudzić.
Gdy rozczyn podwoi swoją objętość, wlać go do mąki, dodać utarte żółtka, szczyptę soli i wyrabiać ciasto. Gdy ciasto ma gładką i lśniącą powierzchnię i zaczyna odstawać od ręki, wlewać stopniowo roztopione masło, ciągle wyrabiając, dodać ekstrakt z wanilii i skórkę cytrynową. Po dokładnym wymieszaniu z tłuszczem zakończyć wyrabianie. Miskę z ciastem przykryć i odstawić w ciepłe miejsce do wyrośnięcia.
Gdy ciasto podwoi swoją objętość, wyłożyć je na blat, rozwałkować na grubość 2-2,5 cm i wykrawać krążki okrągłą foremką o średnicy 6-8 cm. Ułożyć je w odstępach na blasze wyłożonej papierem do pieczenia, przykryć ściereczką i odstawić do wyrośnięcia.
Gdy wyrosną, zrobić w środku każdego kołaczyka wgłębienie [można to zrobić małą łyżeczką]. Do każdego wgłębienia nałożyć po 1 łyżeczce marmolady. Posmarować kołaczyki rozmąconym jajem lub mlekiem skondensowanym. Wstawić do dobrze nagrzanego piekarnika, piec na złoty kolor przez 25-30 minut.
Wydedukowałam, że dobrze nagrzany piekarnik to będzie ok.180-200°C :) Ja piekłam na termoobiegu, w temperaturze 175°C przez 20 minut [myślę, że wystarczyłoby 165-170°C].
Bułeczki najlepiej smakują zaraz po upieczeniu, na drugi dzień nie są już tak smaczne.
W oryginalnym przepisie podano, że powinno wyjść ok.20-25 kołaczyków, mnie udało się zrobić chyba 18.