Kobieca sałatka :)
Kiedy Pela ogłosiła 11 zaproszenie do swojego Baru Sałatkowego, zachęcając do zrobienia dowolnej sałatki o określeniu „kobieca”, początkowo nic nie przychodziło mi do głowy. Wiadomym było, że sałatka powinna być lekka i delikatna w smaku. Myślałam o rukoli i o truskawkach, ale teraz nie sezon, a tego pędzonego paskudztwa z hipermarketu nie zamierzałam kupować.
A potem przyszło mi do głowy, że przecież „maliny” brzmią bardziej zmysłowo niż „truskawki”. Kiedy wymawia się słowo „maliny”, brzmi ono niemal jak „Lolita” (na pewno pamiętacie obsesję bohatera książki Nabokova na punkcie tego imienia), tyle że na początku wargi subtelnie stykają się ze sobą. A „truskawki”? Brzmią, jakby Niemiec chciał wypowiedzieć jakieś słowo w swoim języku, ale w połowie dostał ataku czkawki.
Stanęło więc na malinach. Przybrały one postać domowej roboty, kwaskowatego dżemu pachnącego latem. Do tego brokuły, kiełki i płatki migdałów. Myślę, że są to składniki jak najbardziej odpowiednie do „kobiecej sałatki”. Razem utworzyły naprawdę pyszny zestaw.
KOBIECA SAŁATKA
200g brokułów (u mnie mrożone),
łyżka płatków migdałowych,
garść kiełków z czerwonej kapusty (lub innych),
3 łyżeczki kwaskowatego dżemu malinowego lub świeżych rozgniecionych malin,
1 łyżeczka oleju z pestek winogron,
1 łyżeczka octu balsamico,
sól i pieprz
Brokuły ugotować al dente w wodzie z odrobiną soli i cukru. Odcedzić, przelać zimną wodą i osączyć.
Płatki migdałowe zrumienić na suchej patelni.
Dżem malinowy wymieszać z olejem i octem balsamicznym. Doprawić do smaku solą i pieprzem.
Brokuły ułożyć na talerzu, posypać kiełkami, polać malinowym sosem. Wierzch posypać płatkami migdałów.
A potem przyszło mi do głowy, że przecież „maliny” brzmią bardziej zmysłowo niż „truskawki”. Kiedy wymawia się słowo „maliny”, brzmi ono niemal jak „Lolita” (na pewno pamiętacie obsesję bohatera książki Nabokova na punkcie tego imienia), tyle że na początku wargi subtelnie stykają się ze sobą. A „truskawki”? Brzmią, jakby Niemiec chciał wypowiedzieć jakieś słowo w swoim języku, ale w połowie dostał ataku czkawki.
Stanęło więc na malinach. Przybrały one postać domowej roboty, kwaskowatego dżemu pachnącego latem. Do tego brokuły, kiełki i płatki migdałów. Myślę, że są to składniki jak najbardziej odpowiednie do „kobiecej sałatki”. Razem utworzyły naprawdę pyszny zestaw.
KOBIECA SAŁATKA
200g brokułów (u mnie mrożone),
łyżka płatków migdałowych,
garść kiełków z czerwonej kapusty (lub innych),
3 łyżeczki kwaskowatego dżemu malinowego lub świeżych rozgniecionych malin,
1 łyżeczka oleju z pestek winogron,
1 łyżeczka octu balsamico,
sól i pieprz
Brokuły ugotować al dente w wodzie z odrobiną soli i cukru. Odcedzić, przelać zimną wodą i osączyć.
Płatki migdałowe zrumienić na suchej patelni.
Dżem malinowy wymieszać z olejem i octem balsamicznym. Doprawić do smaku solą i pieprzem.
Brokuły ułożyć na talerzu, posypać kiełkami, polać malinowym sosem. Wierzch posypać płatkami migdałów.