Karpatka - przepis na ciasto parzone
Siedzenie w domu zachęca do wypieków, które już daaawno nie gościły na blogu. Zaczynam więc nadrabiać :) W związku z ostatnim brakiem drożdży w pobliskich sklepach, na szybko chwyciłam pierwszy z brzegu krem do karpatki - coś na osłodę kwarantanny. Krem jak krem, kupny i wygodny, więc nie będę się o nim rozpisywać, ale za to ciasto na karpatkę poezja. Pięknie wyrosło i tak smakowało, że z powodzeniem można się nim zajadać nawet bez dodatków w postaci kremu. Robiłam je pierwszy raz i chyba nie muszę dalej szukać przepisu na ciasto parzone, bo ten jest prosty i sprawdzony. Na pewno nie raz posłuży mi jako baza pod krem budyniowy czy z mascarpone. A może latem i fajne owoce w nim wylądują :)
Składniki na ciasto do karpatki: z opakowania do kremu Gellwe, po moich zmianach
- 180 g masła
- 1,5 szklanki wody
- 200 g mąki pszennej, przesianej
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
- 5 jajek, w temp. pokojowej
Przygotowanie ciasta: W średniej wielkości garnku umieścić wodę z masłem i zagotować. Kiedy zacznie wrzeć, zdjąć z ognia i wsypać mąkę wymieszaną z proszkiem do pieczenia. Energicznie mieszać do połączenia składników i powstania ciasta o jednolitej konsystencji. Pozostawić do ostygnięcia. Piekarnik nagrzać do temperatury 210 stopni. W międzyczasie do ciasta wbić jajka i miksować całość na wysokich obrotach około 3 minuty. Podzielić ciasto na dwie części. Pierwszą z nich cienko rozsmarować na blasze 25x36 cm wyłożonej papierem do pieczenia. Wstawić do piekarnika i piec przez 25 minut (zdąży ładnie się zarumienić), po czym zmniejszyć temperaturę do 150 stopni i piec jeszcze 15 minut. Po upieczeniu delikatnie zsunąć z papieru na kratkę i przestudzić. W ten sam sposób upiec drugą część ciasta.
Pomiędzy przestudzone blaty ciasta wyłożyć krem - u mnie Gellwe bez gotowania. Dla mnie super sprawa, bo po prostu zimne mleko (400 ml) miksujemy z proszkiem i gotowe. Przekładamy, posypujemy cukrem pudrem i zajadamy.