Kaczka 'palce lizać'
Bardzo przepraszam za fotę, kiedyś podmienię, bo na pewno tak przyrządzony ptak będzie się na naszym stole pojawiał wcale nierzadko. Ale teraz chciałam Wam jak najszybciej pokazać ten przepis, bo zrobiona według niego kaczka jest po prostu best ever. Wolnopieczone mięso rozpływa się w ustach, a secik przypraw - ideał. Mam tu też magiczny składnik (he he...), który wrzucony psim swędem w ostatniej chwili zrobił swoje. A! To jest przepis teoretycznie dla NieAlergika, bo wśród przypraw jest skórka z pomarańczy. Jednakowoż, Uczulanci, którzy na cytrusy nie reagują silnie, nie powinni się obawiać, bo ciutas skórki zapewne nie uczuli. A jeśli nawet odrobinkę - smak tej kaczki jest tego wart...
Weźmy:
kaczkę (najlepiej nie cięższą niż 2 kg)
po łyżce soli, cukru trzcinowego i pokruszonych chipsów jabłkowych
po łyżeczce: skórki startej z pomarańczy bio, imbiru, majeranku i kminku
po 1/2 łyżeczki: kolendry i cynamonu
szczyptę chili
goździk
2 ziarnka kawy
Kaczkę umyć. Wszystkie przyprawy prócz kawy i goździka wymieszać w słoiczku. Kaczkę posypać przyprawami z wierzchu i od wewnątrz - wewnątrz uznania, ja nie zużyłam całej mieszanki. Ptakowi złożyć skrzydełka oraz związać nóżki. Do środka tuszki wrzucić kawę i goździk. Przyprawione mięso odstawić w chłodne miejsce na noc. Dwie godziny przed planowanym pieczeniem wyjąć ptaka z lodówki. Piekarnik rozgrzać do 200 stopni (termoobieg) i wstawić mięso na 10 minut, najlepiej z włączonym górnym grillem, by skórka się przypiekła. Następnie wyłączyć grill, zmniejszyć temperaturę do 125 stopni i piec kaczkę przez 3 godziny.