Jabłecznik z kokosem i kakao
Ten przepis dostałam do mmarusi już wiele lat temu i czasami do niego wracam, bo jest to nieco inne spojrzenie na jabłecznik. Zazwyczaj robi się go na zwykłym, kruchym spodzie, a tu mamy spód ucierany i do tego z kakao, a zwieńczeniem jest pyszna, kokosowa, chrupiąca skórka.
Składniki:
2 szklanki mąki
200 g masła lub margaryny
5 jajek
2 szklanki cukru (ja dałam mniej - około 1,2 szklanki)
1 łyżeczka sody
3/4 szklanki mleka
2 łyżki kakao
1 kg jabłek, cukier, cynamon do smaku
200 g wiórków kokosowych
Jabłka obierz, pokrój i zesmaż na mus z dodatkiem cukru i cynamonu.
Żółtka oddziel od białek. Utrzyj masło, dodając stopniowo połowę cukru i żółtka. Następnie domieszaj mąkę z sodą, mleko oraz kakao. Ciasto powinno być dość gęste. Wylej je na średnią blachę i podpiecz przez 15 minut w 180 stopniach. Przed wyjęciem ciasta, upewnij się, że jego wierzch jest ścięty, gdyż inaczej niestety grozi zakalec.
W międzyczasie ubij pianę z białek, dodaj pozostały cukier oraz wiórki kokosowe.
Na podpieczony spód wyłóż ciepłe jabłka, wyrównaj, i wyłóż masę kokosową. Wszystko razem wstaw do piekarnika i piecz jeszcze przez 35 minut w 180 stopniach. Warstwa kokosowa powinna być mocno zazłocona.
Najlepiej kroić to ciasto dopiero, gdy wystygnie, ponieważ trochę się rozjeżdża (ale muszę się przyznać, że zazwyczaj nie mogę się oprzeć i kroję jeszcze ciepłe, gdyż mi tak najbardziej smakuje).