Happy birthday to You...
Moja Siostro kochana! Moja malutka Siostrzyczka (raptem dziesięć centymetrów wyższa ode mnie, a w obcasach to już w ogóle z góry na mnie zerka) ma dzisiaj urodziny. I choć tak daleko jestem, to pamiętam. I upiekłabym Ci najśliczniejszy tort, jaki byś sobie wymyśliła, ale kto by go potem zjadł... Więc z najlepszymi życzeniami mam w prezencie coś, co każdy może sobie zrobić, niekoniecznie na urodziny, ale tak po prostu, z czystej ochoty na coś pysznie chrupiącego... A że Młoda jest na wiecznej diecie, odkąd skończyła szesnaście lat, to takie chrupaczki będą dla niej idealne.
Takie chipsy jabłkowe zazwyczaj kupowałam sobie w sklepie. Niezbyt często, bo są dość drogie - a tylko te ekologiczne, bez dodatku cukru mnie interesowały. Aż w końcu odkryłam, że zrobienie ich w domu jest banalnie proste, choć niezbyt szybkie. Muszą się bowiem suszyć w piekarniku przez kilka godzin. Nie szkodzi - efekt jest boski! Są chrupkie, jabłkowe - oczywiście, moje w dodatku lekko cynamonowo-kardamonowe. Ale można dać, co się tylko chce - z wanilią też są pyszne... Po pierwszym razie robię je dość często, bo są pyszne, i zdrowe. I ciągle przymierzam się do innych - marchewkowych, buraczanych - ale jabłkowe są tak dobre, że zawsze wygrywają...
Chipsy jabłkowe
Składniki: (na 2 blachy z piekarnika)
- 4 duże jabłka
- sok z 1/2 cytryny
- 1 łyżeczka cynamonu
- 1 łyżeczka kardamonu
Jabłka umyć, wytrzeć do sucha i pokroić w jak najcieńsze plastry. Ułożyć plastry ciasno jeden obok drugiego na blasze wyłożonej papierem do pieczenia. Skropić sokiem z cytryny, posypać przyprawami.
Suszyć w 80 st. C. przez 3-4 godziny. Ostudzić w zamkniętym piekarniku.
Przechowywać w szczelnym pojemniku.
Smacznego!
Młoda pewnie już teraz szykuje się na wieczorne wyjście, a ja idę oddać się weekendowym przyjemnościom... Książko, nadchodzę!