Gulasz po węgiersku
Przepis może niezbyt ortodoksyjny, ale za to bardzo udany, głównie dzięki węgierskiej przyprawie.
ok 700-800 g wołowiny - użyłam rostbefu
cebuli objętościowo tyle co wołowiny - obranej, pokrojonej w cienkie "pióra"
olej do smażenia
1 ziemniak - obrany i pokrojony w bardzo drobną kostkę
koncentrat pomidorowy - ok 2-3 łyżek stołowych
pół litra rosołu albo wody przegotowanej
sól i pieprz do smaku
Najpierw na oleju podsmażyłam cebulę, aż zmiękła i zrobiła się szklista. Dodałam ziemniaka i wszystko posoliłam odrobiną soli - smażyłam ok 5-6 minut. Dodałam pokrojone w kostkę mięso i podsmażyłam aż zbrązowiało. Dodałam przyprawy, wymieszałam i podsmażyłam. Dodałam koncentratu pomidorowego, trochę soli i pieprzu, wymieszałam i dolałam wody - tak by przykryła mięso. Zagotowałam a następnie zmniejszyłam gaz i pod przykryciem gotowałam na najmniejszej mocy około 1,5 godziny. Mięso musi być miękkie.
Na koniec można dodać jeszcze przypraw, soli lub pieprzu. Idealnie pasuje do kopytek i pęczaku.
Można też dodać pasty gulaszowej, ale mój mąż woli ją na kanapce :-)