French omlet z młodym czosnkiem. Po prostu.
Wrzuciłem ostatnią łopatę ziemi do taczek i wyprostowałem się, ostry ból przeszył plecy. Kilka miesięcy pracy wyłącznie przed komputerem daje o sobie znać. Na twarzy poczułem lekki wietrzyk, który przyniósł ze sobą zapach kwitnącej niedaleko mirabeli. Wciągnąłem go łapczywie pozwalając żeby świeży i słodki aromat całkowicie zagłuszył zapach spoconego ciała.
Rozejrzałem się dookoła, ogród zatapiał się w soczystej zieleni. W oddali Kinga sprzątała wielką górę gałęzi tnąc je rytmicznie wielkim żółtym sekatorem. Między nami biegali chłopaki wyrywając młode listeczki chrzanu rosnącego w nieregularnych kupkach pomiędzy trawą. Chyba właśnie wtedy pomyślałem sobie, że chociaż to trochę niepojęte, to czuję się tutaj zupełnie na miejscu. Nie muszę nikogo udawać, ani starać się komukolwiek czegokolwiek udowadniać. Nie musze nigdzie wyjeżdżać i poszukiwać. Owszem, często marzymy o podróżach, poznawaniu nowych miejsc, innej kultury i innych smaków, ale zawsze w tych marzeniach wracamy tutaj.
Achimek podbiegł do mnie i wręczył mi jaskrawo zieloną muszelkę od ślimaka, z brązowym paskiem układającym się w piękną spiralę.
- Masz tato, to dla Ciebie. I dla mnie. To będzie nasza muszelka. Schowaj ją do kieszeni.
- Dobrze synku. Dziękuję.
Sięgnąłem po kubek wody. Zimny płyn natychmiast złagodził drapanie w wyschniętym gardle a ja poczułem się całkiem szczęśliwy. Takie proste. Tak jak proste jest to, że Kinga kocha mnie a ja ją i oboje kochamy naszych chłopaków. Jak proste jest to że tam na górze, On kocha nas. Jak życie jest proste. Jak prosta jest miłość.
Na patelni roztapiamy masło. Wrzucamy na nie oczyszczony z ziemi i korzonków czosnek. Posypujemy rozmarynem i listkami szałwii. Dusimy chwilkę razem, rumieniąc jednocześnie masło.
Na drugiej patelence roztapiamy masło i wylewamy na nie po 2 jajka roztrzepane z solą i zmielonym pieprzem. Poruszając patelnią podwijamy jeden koniec omleta.
Wysmażone omlety przekładamy na talerz na wierzchu układając czosnek, całość oblewając masłem z rozmarynem.
Takie proste. Jak miłość.
Achimek podbiegł do mnie i wręczył mi jaskrawo zieloną muszelkę od ślimaka, z brązowym paskiem układającym się w piękną spiralę.
- Masz tato, to dla Ciebie. I dla mnie. To będzie nasza muszelka. Schowaj ją do kieszeni.
- Dobrze synku. Dziękuję.
Sięgnąłem po kubek wody. Zimny płyn natychmiast złagodził drapanie w wyschniętym gardle a ja poczułem się całkiem szczęśliwy. Takie proste. Tak jak proste jest to, że Kinga kocha mnie a ja ją i oboje kochamy naszych chłopaków. Jak proste jest to że tam na górze, On kocha nas. Jak życie jest proste. Jak prosta jest miłość.
- 4 jajka
- Sól morska
- Pieprz kolorowy
- Kilka młodych czosnków wraz z listkami
- Rozmaryn
- Szczypta listków szałwii
- Masło
Na patelni roztapiamy masło. Wrzucamy na nie oczyszczony z ziemi i korzonków czosnek. Posypujemy rozmarynem i listkami szałwii. Dusimy chwilkę razem, rumieniąc jednocześnie masło.
Na drugiej patelence roztapiamy masło i wylewamy na nie po 2 jajka roztrzepane z solą i zmielonym pieprzem. Poruszając patelnią podwijamy jeden koniec omleta.
Wysmażone omlety przekładamy na talerz na wierzchu układając czosnek, całość oblewając masłem z rozmarynem.
Takie proste. Jak miłość.