Dzień Kundelka
Dzisiaj, proszę Państwa, mamy bardzo ważny dzień. Otóż 25 października obchodzony jest Dzień Kundelka. Moja kundelka w związku z tym dostała swoje ulubione przysmaki (szczegóły daruję), wyleguje się na kanapie zwinięta w kłębek na poduszce albo rozciągnięta na całą długość w pozycji żaby (w sensie na grzbiecie). Długi spacer sobie darujemy, bo okrutnie dzisiaj wieje, a Ptysia wiatru nie znosi. Także pamiętajcie dzisiaj o swoich pupilach - podrapcie trochę dłużej za uchem, rzućcie patyk kilka razy więcej. Na pewno to docenią. A jeśli nie macie swoich kundelków, to pogłaszczcie tego sąsiadowego - z pewnością się odwdzięczy się merdającym ogonem.
A teraz do rzecz, czyli ludzkiego jedzenia (nie mówię, że Ptysia się nie załapała...). W sobotę mieliśmy gości, więc chciałam coś przygotować. Na wieczorną posiadówkę najlepiej nadają się drobne przekąski, więc pierwsze, o czym pomyślałam, to muffiny. Jednak nawet one są dość zobowiązujące - trzeba się nad taką muffinką skupić, odkleić papier, uważać, żeby nie nakruszyć, bo przecież nie wypada... Ale przypomniałam sobie, że na inaugurację cały czas czeka forma do minimuffinków, a to już wygląda zupełnie inaczej... W sam raz na raz, malutkie, zgrabniutkie, wyglądają ślicznie i smakują świetnie. Przepis znalazłam w 1 mix, 100 muffins, no bo gdzie indziej mogłabym szukać...?
Jak widać, zdjęcie jest wręcz przepełnione słońcem, ale mi to pasuje, bo nie wiem, kiedy znowu trafi się taki dzień. Póki co niebo szare, zachmurzone, grozi deszczem niestety. Za to w domu kubek ciepłej herbaty, i nie straszne mi nawet największe burze.
Minimuffinki z pietruszką i słonecznikiem
Składniki:(na 20 sztuk)
suche:
mokre:
dodatkowo:
Mąkę przesiać z proszkiem do pieczenia, wsypać sól, pieprz i pietruszkę, wymieszać.Jajko roztrzepać, wlać mleko i olej, wymieszać.
Wlać mokre skłądniki do suchych, wymieszać tylko do połączenia składników.Ciasto przełożyć do formy na minimuffinki wyłożonej papilotkami. Wierzch posypać pestkami słonecznika.
Piec 20 minut w 200 st. C.Podawać ciepłe lub ostudzone.
Smacznego!
Hmm... Ja wiem, że to dziwne, że przepis jest na 20 sztuk. Ale to dlatego, że oryginał był na 12 standardowych babeczek, więc pomyślałam, że jak podzielę na pół, to mi wyjdą 24 małe. Jakoś nie pomyślałam o tym, że skoro w oryginale dodaje się jeszcze krewetki, a ja je pominę, to wyjdzie mi mniej masy... Ech... Tak czy inaczej - naprawdę smaczne są.
A teraz do rzecz, czyli ludzkiego jedzenia (nie mówię, że Ptysia się nie załapała...). W sobotę mieliśmy gości, więc chciałam coś przygotować. Na wieczorną posiadówkę najlepiej nadają się drobne przekąski, więc pierwsze, o czym pomyślałam, to muffiny. Jednak nawet one są dość zobowiązujące - trzeba się nad taką muffinką skupić, odkleić papier, uważać, żeby nie nakruszyć, bo przecież nie wypada... Ale przypomniałam sobie, że na inaugurację cały czas czeka forma do minimuffinków, a to już wygląda zupełnie inaczej... W sam raz na raz, malutkie, zgrabniutkie, wyglądają ślicznie i smakują świetnie. Przepis znalazłam w 1 mix, 100 muffins, no bo gdzie indziej mogłabym szukać...?
Jak widać, zdjęcie jest wręcz przepełnione słońcem, ale mi to pasuje, bo nie wiem, kiedy znowu trafi się taki dzień. Póki co niebo szare, zachmurzone, grozi deszczem niestety. Za to w domu kubek ciepłej herbaty, i nie straszne mi nawet największe burze.
Minimuffinki z pietruszką i słonecznikiem
Składniki:(na 20 sztuk)
suche:
- 170 g mąki pszennej
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
- 1 łyżeczka soli
- 1/2 łyżeczki pieprzu
- 2 łyżeczki suszonej natki pietruszki
mokre:
- 1 jajko
- 125 ml mleka
- 60 ml oleju
dodatkowo:
- 25 g pestek słonecznika
Mąkę przesiać z proszkiem do pieczenia, wsypać sól, pieprz i pietruszkę, wymieszać.Jajko roztrzepać, wlać mleko i olej, wymieszać.
Wlać mokre skłądniki do suchych, wymieszać tylko do połączenia składników.Ciasto przełożyć do formy na minimuffinki wyłożonej papilotkami. Wierzch posypać pestkami słonecznika.
Piec 20 minut w 200 st. C.Podawać ciepłe lub ostudzone.
Smacznego!
Hmm... Ja wiem, że to dziwne, że przepis jest na 20 sztuk. Ale to dlatego, że oryginał był na 12 standardowych babeczek, więc pomyślałam, że jak podzielę na pół, to mi wyjdą 24 małe. Jakoś nie pomyślałam o tym, że skoro w oryginale dodaje się jeszcze krewetki, a ja je pominę, to wyjdzie mi mniej masy... Ech... Tak czy inaczej - naprawdę smaczne są.