Dyniowe falafele
Sezon dyniowy trwa, dynie dojrzewają w ogródku, a nawet jeśli nie, to można je kupić niemal wszędzie. Aż się prosi, żeby wymyślać nowe, dyniowe przysmaki.
Inspiracją do dzisiejszych kotlecików były po prostu składniki.
Weszłam do kuchni, przypomniałam sobie, ze mam kawałek dyni, więc pierwsza myśl: placki!
Spojrzałam na puree z ziemniaków z wczorajszego obiadu, i pomyślałam, że warto by wykorzystać.
Ale mąki pszennej nie znalazłam - musi wyszła ;) Przejrzałam zapasy, wyjęłam na stół, to co mi pasowało do tego "ogólnego zarysu", który mi się właśnie w głowie klarował i... tak powstały dyniowe falafele.
Chłopakom bardzo smakowało, zjedli na obiad, dokończyli na kolacje i słowa skargi nie usłyszałam, chyba tylko to, że zrobiłam za mało :)
Myślę, że to wystarczająca rekomendacja, a jeśli nie, to dorzucę jeszcze jeden argument: one są po prostu śliczne :)
Zapraszam.
Jak zrobić dyniowe falafele?
Składniki:
dynia utarta na dużych oczkach tarki - ok. 3 szklanki
3-4 łyżki mąki z ciecierzycy
ok. 1/2-3/4 szklanki pure z ziemniaków (moje było z domieszką batatów)
1 jajko (dodałam całe, ale wystarczy białko)
1 drobno posiekana cebula
2 posiekane ząbki czosnku
2 łyżki orzeszków piniowych (lub pestek dyni, czy słonecznika)
drobno posiekana żółta papryczka chilli (kolorystycznie idealna, ale może być każda - w dowolnej ilości)
przyprawy: po pół łyżeczki mielonego kuminu, kurkumy, imbiru 1 łyżeczka czarnej gorczycy (ostatecznie można pominąć) sól, pieprz
tłuszcz do smażenia (u mnie masło klarowane)
opcjonalnie: kilka łyżek mleka roślinnego (lub zwykłego) lub wody gazowanej
Utartą dynię wymieszać z resztą składników. Wyrobić dokładnie (masa powinna być miękka, ale dać się formować w kotleciki). Jeśli dynia jest mocno wilgotna, być może trzeba będzie dodać więcej mąki (jednak nie śpieszcie się z jej dodawaniem, żeby placki nie były zbyt "mączyste"). Jeśli dynia będzie zbyt sucha, wtedy dodajcie trochę mleka lub gazowanej wody. Z wyrobionej masy formujemy (mokrymi dłońmi) małe, okrągłe kotleciki i od razu kładziemy na rozgrzany tłuszcz i smażymy z obu stron na złoto. Można je również upiec w piekarniku. Podajmy jako dodatek do obiadu, lub z warzywami i sosem, z listkami kolendry, zawinięte w tortille. Na zimno też dają radę :) Z podanej ilości składników wyszło mi 18 falafeli.
Smacznego :)