Czekoladowy tort dla wojownika
Wszędzie czytam noworoczne podsumowania, i dziwię się im niepomiernie. Mnie w tym roku nie dopadła chęć przyjrzenia się gruntownie minionym dwunastu miesiącom, ba! Nie do końca dotarła do mnie zmiana tej drobnej z pozoru cyferki. Może dlatego, że w Sylwestra byłam w pracy od trzeciej do dwunastej, przespałam się raptem dwie godziny i w rezultacie zabrakło mi energii na całonocne szaleństwa. Większość wieczoru spędziłam na niezwykle zajmujących konwersacjach z członkami rodziny C. w wieku od dwóch miesięcy do czterech lat. No dobrze - to głównie moje monologi napędzały te relacje. Niemniej, urzeczona wielkimi oczami wpatrującymi się we mnie w niezwykłym skupieniu, toast wzniosłam jakby mimochodem. Owszem, obejrzałam fajerwerki, wypiłam swoją porcję szampana i nawet obejrzałam 90 urodziny, co nie zmienia faktu, że to wszystko wydarzyło się jakby obok mnie. Wykończona, Nowy Rok niemal cały przespałam, finiszując w kąpieli z bąbelkami. A później wszystko wróciło na swoje tory, czyli dużo, dużo pracy, długie, senne godziny spędzone w aucie i brak czasu na cokolwiek innego. Hmm... Zobaczymy, kiedy w końcu dostosuję mój wewnętrzny kalendarz do tego wiszącego na ścianie.
Nie mam żadnych noworocznych przepisów, ale za to znalazłam tort, który przygotowałam dla bratanka C. na jego szóste urodziny w... Październiku. Był to tort błyskawiczny; dowiedziałam się, że mam go przygotować dzień przed planową imprezą. Użyłam więc sprawdzonego przepisu na wilgotny i miękki kakaowy biszkopt, który przełożyłam pysznie czekoladowym kremem. Jeśli chodzi o dzieci, to jest to połączenie zawsze trafione. Dekoracja to twarz jednego z wojowników z tak ostatnio popularnego Lego Ninjago. Niebieski, zdaje się, ma moce związane z wodą... Ale paznokcia sobie uciąć nie dam.
Oczywiście, tort możecie udekorować dowolnie. To tylko moja propozycja. Warto się jednak na niego skusić, jeśli lubicie czekoladowe smaki. Mus bowiem wyszedł cudownie delikatny, i w połączeniu z biszkoptem rozpływa się w ustach. Ciężko oprzeć się dokładce...
Tort czekoladowy Lego Ninjago
Składniki: (na tortownicę o średnicy 26 cm)
biszkopt:
- 7 jajek
- 265 g cukru
- 45 g mąki ziemniaczanej
- 130 g mąki pszennej
- 45 g kakao
krem:
- 750 ml śmietany kremówki (38%)
- 270 g ciemnej czekolady (57%)
- 50 g cukru pudru
dodatkowo:
- 150 śmietany kremówki (38%)
- żółty, niebieski, biały i czarny marcepan
Białka ubić na sztywno, pod koniec partiami dodając cukier. Po jednym dodać żółtka, dokładnie miksując po każdym dodaniu. Mąki przesiać z kakao, partiami dodawać do ciasta, miksując na najniższych obrotach miksera.
Dno formy wyłożyć papierem do pieczenia. Wylać do niej ciasto, wyrównać wierzch.
Piec w 160 st. C. przez 60-70 minut. Ostudzić w uchylonym piekarniku.
Ostudzony biszkopt przeciąć w poziomie na 3 blaty.
Czekoladę rozpuścić w kąpieli wodnej lub w mikrofalówce. Kremówkę ubić z cukrem pudrem. Dodać letnią czekoladę, wymieszać na gładki krem.
Na paterze ułożyć spód biszkoptu, wyłożyć połowę kremu. Przykryć kolejnym blatem, wyłożyć pozostały krem i ułożyć na wierzchu ostatni blat ciasta. Schłodzić w lodówce 2-3 godziny, aż krem stężeje.
Pozostałą kremówkę ubić na sztywno, posmarować nią wierzch i boki tortu.
Rozwałkować żółty marcepanem na grubość 2,5 mm. Wyciąć prostokąt, ułożyć na torcie. Rozwałkować niebieski marcepan na grubość 3 mm. Obłożyć nim tort, a następnie wyciąć prostokątny otwór, tworząc żółtą twarz. Rozwałkować czarny marcepan na grubość 2,5 mm. wyciąć oczy i brwi, ułożyć na torcie. Z białego marcepanu zrobić 2 małe kuleczki, spłaszczyć i przykleić, tworząc refleksy w oczach.
Przechowywać w lodówce.
Smacznego!
Przede mną tymczasem nie lada wyzwanie - pierwszy tort weselny wykonany samodzielnie. Spody już upieczone, stojak i dziewięć kilo domowego marcepanu czekają, aż przyjdzie ich kolej. Sama nie wiem, czy bardziej jestem podekscytowana, czy zdenerwowana...