Czekoladowe ciasto na Boże Narodzenie
Chocolate fruitcakePrzepis pochodzi z książki Nigelli Lawson "Nigella Christmas"
Wygląda na skomplikowany ale w gruncie rzeczy wcale taki nie jest. Jest trochę siekania,podgrzewania i mieszania a potem 2 godziny pieczenia. Nic strasznego.
350 g suszonych śliwek - posiekanych dość drobno
250 g rodzynek
125 g suszonej żurawiny
175 g masła
175 g cukru muscovado
175 ml miodu
125 ml rumu albo likieru kawowego
2 pomarańcze - skórki + sok
1 łyżeczka mieszanki przypraw do piernika - oryginale mixed spice
2 łyżki kakao
3 rozbełtane jajka
150 g mąki pszennej
75 g mielonych migdałów
pół łyżeczki proszku do pieczenia
pół łyżeczki sody oczyszczonej
Zaczęłam od włożenia do dużego garnka suszonych owoców - rodzynki i żurawinę wrzuciłam w całości ale śliwki pokroiłam na mniejsze kawałki. Zalałam owoce rumem i odstawiłam na 15 minut. Dodałam masła, cukru, miodu oraz sok i skórkę otartą z pomarańczy.Dosypałam przypraw i kakao - podgrzewałam, aż do momentu wrzenia.
Zmniejszyłam ogień i gotowałam 15-20 minut na bardzo małym ogniu, tak by lekko bulgotało. Od czasu do czasu mieszałam. Masło, miód i cukier muszą się rozpuścić.Zagotowaną masę trzeba teraz przestudzić i odstawić na jakieś 30 minut - nawet godzinę. Ale w sumie masa powinna być jeszcze trochę ciepła.Do lekko ciepłej jeszcze masy dodałam mielone migdały, rozbełtane jajka i mąkę zmieszaną z proszkiem i sodą Wszystko dokładnie wymieszałam drewnianą łyżką.Z tych składników wyjdzie jedno spore ciasto - takie na tortownice o średnicy 20-22 cm albo dwa mniejsze. Ja zrobiłam dwa duże z podwójnej ilości składników.Ciasto piekłam przez dwie godziny w temperaturze 150 stopni C.Przestudzone ciasto posmarowałam rozpuszczoną czekoladą - cienką warstwą - i posypałam cukrowym konfetti i cukrowymi kulkami. Ale ozdoby to kwestia drugorzędna :-)
Wygląda na skomplikowany ale w gruncie rzeczy wcale taki nie jest. Jest trochę siekania,podgrzewania i mieszania a potem 2 godziny pieczenia. Nic strasznego.
350 g suszonych śliwek - posiekanych dość drobno
250 g rodzynek
125 g suszonej żurawiny
175 g masła
175 g cukru muscovado
175 ml miodu
125 ml rumu albo likieru kawowego
2 pomarańcze - skórki + sok
1 łyżeczka mieszanki przypraw do piernika - oryginale mixed spice
2 łyżki kakao
3 rozbełtane jajka
150 g mąki pszennej
75 g mielonych migdałów
pół łyżeczki proszku do pieczenia
pół łyżeczki sody oczyszczonej
Zaczęłam od włożenia do dużego garnka suszonych owoców - rodzynki i żurawinę wrzuciłam w całości ale śliwki pokroiłam na mniejsze kawałki. Zalałam owoce rumem i odstawiłam na 15 minut. Dodałam masła, cukru, miodu oraz sok i skórkę otartą z pomarańczy.Dosypałam przypraw i kakao - podgrzewałam, aż do momentu wrzenia.
Zmniejszyłam ogień i gotowałam 15-20 minut na bardzo małym ogniu, tak by lekko bulgotało. Od czasu do czasu mieszałam. Masło, miód i cukier muszą się rozpuścić.Zagotowaną masę trzeba teraz przestudzić i odstawić na jakieś 30 minut - nawet godzinę. Ale w sumie masa powinna być jeszcze trochę ciepła.Do lekko ciepłej jeszcze masy dodałam mielone migdały, rozbełtane jajka i mąkę zmieszaną z proszkiem i sodą Wszystko dokładnie wymieszałam drewnianą łyżką.Z tych składników wyjdzie jedno spore ciasto - takie na tortownice o średnicy 20-22 cm albo dwa mniejsze. Ja zrobiłam dwa duże z podwójnej ilości składników.Ciasto piekłam przez dwie godziny w temperaturze 150 stopni C.Przestudzone ciasto posmarowałam rozpuszczoną czekoladą - cienką warstwą - i posypałam cukrowym konfetti i cukrowymi kulkami. Ale ozdoby to kwestia drugorzędna :-)