Czekolada to kobieta
Czasem słodka, gorzka lub ostra. Czasem twarda, ale zarazem i miękka... zawsze tak samo trudno jej się oprzeć. Czekolada? A może...
Gdyby czekolada była człowiekiem, z pewnością byłaby kobietą. I to ponętną. W końcu i czekolada, i kobieta to źródła rozkoszy. Można szukać wielu podobieństw miedzy tymi dwoma darami niebios. Można utożsamiać się z czekoladą. Tak jak ja.
Jako, że jestem autorką Bloga CzekoLady, łapczywie pomyślałam, że Dzień Czekolady to również moje święto. W związku z powyższym ośmieliłam się zanurzyć w morzu rozkoszy...
Po krótkim zastanowieniu, stwierdziłam, iż kąpiel w czekoladzie byłaby zbyt dużym marnotrawstwem. Ziaren kakaowca, w przeciwieństwie do kobiet (uff!), coraz mniej na ziemi. Zanurzyłam zatem w czekoladzie nie całe ciało, a sam język. Nim zjadłam obiad, moje podniebienie połaskotały lody czekoladowe. Był i gorący syrop czekoladowy. A na dokładkę muffinki z migdałami. Mocno czekoladowe.
Czeko Muffinki
składniki: 1 i 1/2 szklanki mąki 1 jajo 1 kostka masła 200 g śmietany 30% dwie łyżeczki proszku do pieczenia pół łyżeczki sody oczyszczonej garść migdałów garść suszonej żurawiny olejek migdałowy pół tabliczki czekolady 4 łyżki kakao pół szklanki wody ( w razie W.)
wykonanie:
W rondelku rozpuścić masło z czekoladą. Dodać śmietanę oraz olejek. W misce wymieszać mąkę, z proszkiem do pieczenia, sodą oraz kakaem. Ostudzone masło wlać do mąki. Dodać jajo, migdały i żurawinę. Wymieszać. Jeśli ciasto jest zbyt suche, dodać trochę wody. Włożyć do foremki na muffinki. Piec w temp. 200 stopni przez ok. 20 min. Modlić się w tym czasie, by nie wyszedł zakalec.
Jeśli wyjdzie zakalec, zjeść kilka kostek czekolady. Na pocieszenie. Można też się odurzyć kieliszkiem dobrego alkoholu. Tylko jak tu zrobić czekoladowego drinka? Nad tym dopiero kombinuję. W końcu wczesna pora! Przede mną kilka godzin zażywania rozkoszy. Wino. Dobry film. Spacer w deszczu... I znów gorąca czekolada na rozgrzanie. Przesada? Być może dla mnie święto czekolady trwa okrągły rok, ale przecież jutro może być koniec świata!
Poza tym, trzeba wyrównać poziom endorfin, w związku z niedoborem światła w dniu dzisiejszym. Nadto miałam dziś ciężki dzień w pracy...
Istnieje wiele powodów do jedzenia czekolady. Można jednak stanąć w prawdzie z samym sobą i przyznać - po prostu szaleję na jej punkcie!
A w związku z tym, że czekolada i kobieta to jedno w moim wydaniu, chcę takiego faceta, który będzie szalał na moim punkcie!
Tymczasem ciekawa jestem który szczęśliwiec skosztuje tej najdroższej, najsmaczniejszej, najcenniejszej - Czeko Lady?
Gdyby czekolada była człowiekiem, z pewnością byłaby kobietą. I to ponętną. W końcu i czekolada, i kobieta to źródła rozkoszy. Można szukać wielu podobieństw miedzy tymi dwoma darami niebios. Można utożsamiać się z czekoladą. Tak jak ja.
Jako, że jestem autorką Bloga CzekoLady, łapczywie pomyślałam, że Dzień Czekolady to również moje święto. W związku z powyższym ośmieliłam się zanurzyć w morzu rozkoszy...
Po krótkim zastanowieniu, stwierdziłam, iż kąpiel w czekoladzie byłaby zbyt dużym marnotrawstwem. Ziaren kakaowca, w przeciwieństwie do kobiet (uff!), coraz mniej na ziemi. Zanurzyłam zatem w czekoladzie nie całe ciało, a sam język. Nim zjadłam obiad, moje podniebienie połaskotały lody czekoladowe. Był i gorący syrop czekoladowy. A na dokładkę muffinki z migdałami. Mocno czekoladowe.
Czeko Muffinki
składniki: 1 i 1/2 szklanki mąki 1 jajo 1 kostka masła 200 g śmietany 30% dwie łyżeczki proszku do pieczenia pół łyżeczki sody oczyszczonej garść migdałów garść suszonej żurawiny olejek migdałowy pół tabliczki czekolady 4 łyżki kakao pół szklanki wody ( w razie W.)
wykonanie:
W rondelku rozpuścić masło z czekoladą. Dodać śmietanę oraz olejek. W misce wymieszać mąkę, z proszkiem do pieczenia, sodą oraz kakaem. Ostudzone masło wlać do mąki. Dodać jajo, migdały i żurawinę. Wymieszać. Jeśli ciasto jest zbyt suche, dodać trochę wody. Włożyć do foremki na muffinki. Piec w temp. 200 stopni przez ok. 20 min. Modlić się w tym czasie, by nie wyszedł zakalec.
Jeśli wyjdzie zakalec, zjeść kilka kostek czekolady. Na pocieszenie. Można też się odurzyć kieliszkiem dobrego alkoholu. Tylko jak tu zrobić czekoladowego drinka? Nad tym dopiero kombinuję. W końcu wczesna pora! Przede mną kilka godzin zażywania rozkoszy. Wino. Dobry film. Spacer w deszczu... I znów gorąca czekolada na rozgrzanie. Przesada? Być może dla mnie święto czekolady trwa okrągły rok, ale przecież jutro może być koniec świata!
Poza tym, trzeba wyrównać poziom endorfin, w związku z niedoborem światła w dniu dzisiejszym. Nadto miałam dziś ciężki dzień w pracy...
Istnieje wiele powodów do jedzenia czekolady. Można jednak stanąć w prawdzie z samym sobą i przyznać - po prostu szaleję na jej punkcie!
A w związku z tym, że czekolada i kobieta to jedno w moim wydaniu, chcę takiego faceta, który będzie szalał na moim punkcie!
Tymczasem ciekawa jestem który szczęśliwiec skosztuje tej najdroższej, najsmaczniejszej, najcenniejszej - Czeko Lady?