Czarno-biały tort na urodziny
Hmm... Powinnam dzisiaj napisać coś wyjątkowego. W końcu blog obchodzi szóste urodziny! Trzy razy sprawdzałam kalendarz, i do sześciu liczyłam na palcach - nie pomyliłam się. To tyle już lat piekę, robię zdjęcia i piszę czasem zawrotnie długie posty o niczym, które, o dziwo, ciągle czytacie. Sama nie wiem, co z tego zadziwia mnie najbardziej...
Żeby znaleźć inspirację do dzisiejszego wpisu, przejrzałam te z lat poprzednich. I nadal nie wiem, co Wam powiedzieć... Poczułam się nieco zawstydzona obietnicami, które poczyniłam, a których nie zrealizowałam. Ale i tak uważam, że blogowanie idzie mi całkiem nieźle. Szczególnie przez ostatnie pół roku, gdy poza domem spędzam minimum dwanaście godzin dziennie, wstaję o porach, z których istnienia połowa ludzkości nie zdaje sobie nawet sprawy, i wracam do domu wykończona po całych godzinach pieczenia i dekorowania ciast. Mimo wszystko, nadal mam ochotę piec, eksperymentować i szaleć w kuchni. Nie zawsze starcza mi siły, ale i tak próbuję. I nie mogę doczekać się wiosny i światła, bo ciągłe ciemności i tak już wątpliwej jakości moich zdjęć nie poprawiają...
Co wydarzyło się przez ten rok? Cóż, jestem już w dwóch piątych cukiernikiem. Za półtora roku, o ile nic paskudnego na mojej drodze nie stanie, będę zdawać egzaminy. Już trzęsę portkami na samą myśl... Wymieniłam też kuchnię na większą, przygotowałam w domu pięciopiętrowy tort weselny, opanowałam obkładanie tortów marcepanem i wypełniłam wszystkie nowe szuflady cukierniczymi utensyliami. Całkiem niezły bilans, moim zdaniem.
No i oczywiście, jesteście Wy. Moi najlepsi, najcudowniejsi Czytelnicy. Bez Was już dawno bym ten projekt porzuciła, uznając za chwilową fanaberię. Jednak Wasze komentarze, porady i słowa zachęty sprawiły, że przeskoczyłam wszystkie przeciwności, i mimo pewnych zawirowań - zawsze wracałam. Póki co, nie wybieram się nigdzie, i mam nadzieję, że Wy też nadal tak chętnie będziecie odwiedzać ten mój malutki skrawek wirtualnej rzeczywistości.
A teraz przejdźmy już do konkretów. Tak, wiem; przy takich okazjach zazwyczaj rozpisuję się niemiłosiernie. Co jak co, ale słów brakuje mi rzadko (w języku polskim; duński to zupełnie inna bajka...); dzisiaj jednak mam wrażenie, że napisałam już wszystko. Tak więc - konkrety. Czyli ciasto. I to nie byle jakie, bo dwupiętrowy tort pokryty masą cukrową. Musze przyznać, że solidnie się nad nim napracowałam... A i tak trochę mnie zdenerwował, bo na górze miały być literki, które w ostatniej chwili się posypały, i przez to jest trochę zbyt płaski. Ale trudno - i tak wywarł na gościach odpowiednie wrażenie. No bo wiecie - tej wielkości smakołyków nie ma sensu przygotowywać dla dwóch osób...
Tak naprawdę upiekłam to ciasto na swoje urodziny; najpierw nie mogłam się zebrać, żeby rozpisać przepis, później... No cóż, zrobiło się za późno. Doszłam więc do wniosku, że z publikacją poczekam na kolejną, odpowiednio doniosłą okazję. No i proszę, ta dam!
Piętro dolne, większe, to biszkopt kawowy z musami kawowym i jeżynowym. Górne, mniejsze, to biszkopt orzechowy z kremem kajmakowym i jabłkami. Wydaje się, że do siebie nie pasują, ale to idealne połączenie końca lata i początku jesieni. Doskonale wpisuje się w czas moich urodzin. Każdy z tortów można przygotować osobno; zamiast kremu maślanego i masy cukrowej, użyć śmietany i owoców do dekoracji. Będzie jeszcze pyszniej (sama nie przepadam za kremem maślanym, a masa cukrowa jest przecież zupełnie bez smaku). Tym razem jednak miałam dokładną wizję; tort miał być czarno-biały, z koronką. Po prostu musiałam taki mieć! A trzydzieste urodziny wydają się doskonałym momentem na spełnianie tego typu zachcianek.
Jeszcze raz bardzo Wam dziękuję, że jesteście tu ze mną. A tort polecam Wam z całego serca - cały, lub we fragmentach. Nie rozczarujecie się.
Tort czarno-biały
Składniki: (na tortownicę o średnicy 18cm)
biszkopt:
- 3 jajka
- 120 g cukru
- 30 g mąki ziemniaczanej
- 30 g mąki pszennej
- 40 g mielonych orzechów laskowych
mus jabłkowy:
- 450 g jabłek
- sok z 1/2 cytryny
- 65 g cukru
- 2 listki żelatyny
- 100 ml wody
mus kajmakowy:
- 160 g masy kajmakowej
- 300 ml śmietany kremówki (38%)
- 2 listki żelatyny
Białka ubić na sztywno, pod koniec partiami dodając cukier. Po jednym wbić żółtka, dokładnie miksując po każdym dodaniu. Mąki przesiać, wymieszać z orzechami, partiami dodawać do ciasta, miksując na najniższych obrotach miksera.
Dno formy wyłożyć papierem do pieczenia. Wylać do niej ciasto, wyrównać wierzch.
Piec w 160 st. C. przez 40-45 minut. Ostudzić w uchylonym piekarniku.
Jabłka obrać, wyciąć gniazda nasienne, pokroić w niedużą kostkę. Skropić sokiem cytryny. Przełożyć owoce do garnka, dodać wodę i cukier. Gotować przez 15-20 minut, aż większość jabłek się rozpadnie, a płyn odparuje. W tym czasie namoczyć żelatynę w zimnej wodzie. Zdjąć garnek z jabłkami z palnika, dodać odciśniętą żelatynę, dokładnie wymieszać. Ostudzić.
Biszkopt przekroić w poziomie na 3 części. Na płaskim talerzu ułożyć pierwszy blat biszkoptu, zamknąć w okół niego obręcz tortownicy. Wyłożyć mus jabłkowy, przykryć kolejnym blatem, wstawić do lodówki.
Żelatynę namoczyć w zimnej wodzie. Kajmak dość mocno podgrzać, zdjąć z palnika i dodać odciśniętą żelatynę. Wymieszać, przestudzić. Kremówkę ubić na sztywno. Partiami dodawać do letniego kajmaku, delikatnie mieszając łyżką. Wyłożyć mus na ciasto, przykryć ostatnim blatem biszkoptu i wstawić do lodówki do całkowitego zastygnięcia, najlepiej na całą noc.
(na tortownicę o średnicy 26 cm)
biszkopt:
- 7 jajek
- 265 g cukru
- 45 g mąki ziemniaczanej
- 160 g mąki pszennej
- 2 łyżki kawy rozpuszczalnej (proszek)
mus kawowy:
- 350 ml śmietany kremówki (38%)
- 135 g białej czekolady
- 2 łyżki kawy rozpuszczalnej (proszek)
mus jeżynowy:
- 185 g jeżyn
- 65 g cukru
- 2 listki żelatyny
- 335 ml śmietany kremówki (38%)
Białka oddzielić od żółtek. Mąki przesiać, wymieszać z kawą. Białka ubić na sztywno, pod koniec partiami dodając cukier. Po jednym dodawać żółtka, dokładnie miksując po każdym dodaniu. Partiami wsypywać mąkę z kawą, miksując na najniższych obrotach miksera.
Dno tortownicy wyłożyć papierem do pieczenia. Przelać masę, wyrównać wierzch.
Piec w 160 st. C. przez 60-70 minut, do suchego patyczka. Wystudzić w uchylonym piekarniku.
Mus kawowy: 100 ml kremówki zagotować. Dodać kawę, wymieszać aż do jej rozpuszczenia. Gorcą kremówką zalać drobno posiekaną czekoladę; mieszać, aż czekolada się rozpuści. Przestudzić. Pozostała kremówkę ubić na sztywno, partiami dodawać do letniej czekolady, delikatnie mieszając łyżką.
Biszkopt przekroić w poziomie na 3 części. Na płaskim talerzu ułożyć pierwszy blat, zamknąć w okół niego obręcz tortownicy. Wyłożyć mus, przykryć drugim blatem i schłodzić w lodówce, aż mus stężeje.
Mus jeżynowy: Żelatynę namoczyć w zimnej wodzie. Jeżyny z cukrem zagotować, przetrzeć przez sitko. Do gorącego płynu dodać odciśniętą żelatynę, przestudzić. Kremówkę ubić na sztywno. Partiami dodawać do owoców, delikatnie mieszając łyżką. Mus wyłożyć na ciasto, przykryć ostatnim blatem biszkoptu. Schłodzić w lodówce, najlepiej przez całą noc.
(na dwupiętrowy tort)
krem maślany:
- 2 białka
- 130 g cukru
- 170 g miękkiego masła
dodatkowo:
- 500 g białej masy cukrowej
- 500 g czarnej masy cukrowej
- masa do koronek
Przygotować krem maślany: Białka i cukier podgrzewać w kąpieli wodnej, cały czas mieszając, aż cukier całkowicie się rozpuści. Przelać do większej miski, ubijać, aż beza całkowicie wystygnie - około 10 minut. Dodawać po małym kawałeczku masła, miksując na najniższych obrotach. Krem się zważy, a następnie przybierze pożądaną konsystencję.
Oba torty posmarować kremem maślanym, dolny obłożyć czarną masą cukrową, górny - białą. Z pozostałej masy przygotować kwiaty: róże, orchidee, stokrotki i dowolne małe kwiatki, a także liście. Przygotować koronki. Większy tort udekorować koronkami, na jego środku ułożyć mniejszy. Udekorować kwiatami. Przechowywać w lodówce.
Smacznego!
Przepis jest dłuuuugi... Ale co zrobić; jest tam sporo warstw, a chciałam, żeby opis był w miarę klarowny. Mam nadzieję, że mi się udało...