Creme brulee
Przepis pochodzi z dobrego źródła , choć sam krem jest powszechnie znany, w dawniejszych czasach występował również w polskich domach pod postacią popularnego koglu – moglu, na zimno utartych jajek z cukrem, jedzonych na surowo. Dziś to chyba zbyt duże
ryzyko, chyba że mamy jaja z pewnego źródła. A zatem to koglo-moglowe wspomnienie pojawia mi się za każdym razem , gdy smakuję brulle, tego francuskiego deseru, wszak właśnie z języka francuskiego creme brulee, to przypalony krem.
Jego przygotowanie jest stosunkowo proste.
Skład :
5 żółtek z jaj od kur z wolnego chowu
180g cukru
pół litra śmietany 31%
laska wanilii
Żółtka ubijamy z cukrem. Śmietanę zagotujemy z esencją z laski wanilii
– rozcinamy laskę wzdłuż i wyskrobujemy nożem to , co znajduje się w środku.
Tak przygotowaną waniliową śmietanę dolewamy do żółtek i dokładnie mieszamy.
Przekładamy naszą masę do kokilek i zapiekamy w temperaturze 110 stopni przez
40 minut. Po wyciągnięciu z pieca odstawiamy do wystygnięcia i chłodzimy w
lodówce. Przed podaniem powierzchnię kremu możemy posypać brązowym lub białym cukrem i przypalić - karmelizować palnikiem gazowym. Uważając przy tym, żeby cukier się tylko lekko rozpuścił i zbrązowiał, a nie przypalił. W ten sposób uzyskamy skorupkę karmelu na powierzchni i to jest oryginalna, francuska wersja tego deseru, choć bez karmelu , a posypany tyko
wanilią smakuje równie wyśmienicie.
Istnieje także czekoladowa wersja tego smacznego kremu: czekoladę rozpuszczamy w kąpieli wodnej i mieszamy z resztą masy. Ciąg dalszy postępowania jak wyżej opisano.
Polecam również CIASTO CZEKOLADOWE Z MASCARPONE...
...smacznego...
Żremy się... Zapominając o miejscu na deser.
[anonim]