Cierpki smak wiśni
Ogórki kwaszone,
porzeczki, agrest, niedojrzałe papierówki. I wiśnie.
Uwielbiam wszystko, co kwaśne! Mam w tym nie małe zrozumienie, bo otaczają mnie panie w stanie błogosławionym, z którymi śmiało mogę konkurować, kto dłużej wytrzyma bez skrzywionej miny.
Nie wiem czy to ta pora roku, czy jakieś inne wpływy księżyca, ale ostatnimi dni wyjątkowo kwaśno smakuje miłość. I w tym wypadku wcale mi ten smak nie podchodzi. Może dlatego, że naoglądawszy się zbyt wielu filmów jestem przyzwyczajona do tego, że miłość ma smakować słodko.
Tymczasem dwa dni temu Pan Żołnierz uraczył mnie nie odpisaniem na smsa. Podziałało skuteczniej, niż mocna kawa wypita przed snem. Po kilkugodzinnej bezsenności zasnęłam snem płytkim jak piosenki zespołu Kombi. Budziłam się średnio co dwie godziny. Żadne czary nie zaszły. Jak nie odpisywał, tak nie odpisywał. Odezwał się dopiero około południa i to czacie. Bezczelny typ. Ale mu wybaczyłam.
Może w życiu bardziej jest tak jak w kuchni, niż w komediach romantycznych z Benem Affleckiem? Może w związkach damsko-męskich obowiązuje ta sama reguł, co przy robieniu powideł wiśniowych?
Zrobione przeze mnie powidła smakowały wybornie!
Postanowiłam nie przestawać w nauce łączenia słodkiego z kwaśnym i cierpkim.
Na deser też były wiśnie. Do wiśniowego smoothie dodałam agrestu i czarnych porzeczek. Brzoskwinie oraz migdały w miodzie, dla osłody.
Mniam! Hmmm... Może jednak przekonam się do cierpkiego smaku miłości?
A jednak brakowało czegoś, co by mnie ostatecznie przekonało o tym, że połączenie słodkiego z cierpkim i kwaśnym to mądry pomysł. Czekolada!
Wiśnie + czekolada?
Ktoś zna lepsze połączenie? U mnie z tego połączenia powstały czekoladowe batoniki zbożowe.
Receptura:
składniki: 100 g płatków owsianych 50 g płatków kukurydzianych 2 jaja 3 łyżki mleka sojowego ( jeśli koś zastąpi je zwykłym, to Armageddon nie nastąpi) 3 łyżki mleka w proszku ( jeśli ktoś nie posiada, to Armageddon nie nastąpi) tabliczka czekolady
szklanka wiśni pół szklanki porzeczek 1 banan
Krok po kroku Do miski wsypujemy płatki. Dodajemy mleko w proszku, kakao i mleko sojowe. W kąpieli wodnej topimy czekoladę. Dodajemy do pozostałych składników. Wbijamy jaja. Na koniec dodajemy wydrylowane wiśnie. A propos, trzeba cierpliwości do ręcznego drylowania owoców. Dobrze ćwiczyć cierpliwość, bo w miłości trzeba jej jeszcze więcej...
Po dokładnym wymieszaniu wystarczy włożyć do foremki i piec ok 20-30 min. w temp. 200 stopni.
Siedzę pod wiśnią, zajadam batona i myślę - A jak nie odpisze na smsa? To trudno. Jeśli ta odrobina cierpkości w tej znajomości ma dać tak smaczne efekty jak połączenie czekolady z wiśniami , to ja się piszę!
Uwielbiam wszystko, co kwaśne! Mam w tym nie małe zrozumienie, bo otaczają mnie panie w stanie błogosławionym, z którymi śmiało mogę konkurować, kto dłużej wytrzyma bez skrzywionej miny.
Nie wiem czy to ta pora roku, czy jakieś inne wpływy księżyca, ale ostatnimi dni wyjątkowo kwaśno smakuje miłość. I w tym wypadku wcale mi ten smak nie podchodzi. Może dlatego, że naoglądawszy się zbyt wielu filmów jestem przyzwyczajona do tego, że miłość ma smakować słodko.
Tymczasem dwa dni temu Pan Żołnierz uraczył mnie nie odpisaniem na smsa. Podziałało skuteczniej, niż mocna kawa wypita przed snem. Po kilkugodzinnej bezsenności zasnęłam snem płytkim jak piosenki zespołu Kombi. Budziłam się średnio co dwie godziny. Żadne czary nie zaszły. Jak nie odpisywał, tak nie odpisywał. Odezwał się dopiero około południa i to czacie. Bezczelny typ. Ale mu wybaczyłam.
Może w życiu bardziej jest tak jak w kuchni, niż w komediach romantycznych z Benem Affleckiem? Może w związkach damsko-męskich obowiązuje ta sama reguł, co przy robieniu powideł wiśniowych?
Zrobione przeze mnie powidła smakowały wybornie!
Postanowiłam nie przestawać w nauce łączenia słodkiego z kwaśnym i cierpkim.
Na deser też były wiśnie. Do wiśniowego smoothie dodałam agrestu i czarnych porzeczek. Brzoskwinie oraz migdały w miodzie, dla osłody.
Mniam! Hmmm... Może jednak przekonam się do cierpkiego smaku miłości?
A jednak brakowało czegoś, co by mnie ostatecznie przekonało o tym, że połączenie słodkiego z cierpkim i kwaśnym to mądry pomysł. Czekolada!
Wiśnie + czekolada?
Ktoś zna lepsze połączenie? U mnie z tego połączenia powstały czekoladowe batoniki zbożowe.
Receptura:
składniki: 100 g płatków owsianych 50 g płatków kukurydzianych 2 jaja 3 łyżki mleka sojowego ( jeśli koś zastąpi je zwykłym, to Armageddon nie nastąpi) 3 łyżki mleka w proszku ( jeśli ktoś nie posiada, to Armageddon nie nastąpi) tabliczka czekolady
szklanka wiśni pół szklanki porzeczek 1 banan
Krok po kroku Do miski wsypujemy płatki. Dodajemy mleko w proszku, kakao i mleko sojowe. W kąpieli wodnej topimy czekoladę. Dodajemy do pozostałych składników. Wbijamy jaja. Na koniec dodajemy wydrylowane wiśnie. A propos, trzeba cierpliwości do ręcznego drylowania owoców. Dobrze ćwiczyć cierpliwość, bo w miłości trzeba jej jeszcze więcej...
Po dokładnym wymieszaniu wystarczy włożyć do foremki i piec ok 20-30 min. w temp. 200 stopni.
Siedzę pod wiśnią, zajadam batona i myślę - A jak nie odpisze na smsa? To trudno. Jeśli ta odrobina cierpkości w tej znajomości ma dać tak smaczne efekty jak połączenie czekolady z wiśniami , to ja się piszę!