Ciasteczka półfrancuskie z powidłami
Same ciasteczka są mocno maślane, a swoja słodycz czerpią z powideł. Jeśli samo ciasto przygotujemy wystarczająco wcześniej, świetnie sprawdzą się w roli lekkiego śniadania lub małe co nieco do popołudniowej kawy.
Z kuchni bucha ciepło już od wczesnych godzin porannych, o tej porze wszystko kręci się wokół śniadania, bo kanapki, niezależnie od tego jakie wspaniałe by nie były i tak wracają nieruszone ze szkoły. Po im taka wycieczka, przecież nie o to chodzi.
Staram się przygotowywać więc śniadania, którym oprzeć się nie da – „lepszy wróbel w garści niż skowronek na dachu” i zgodnie z tą maksymą piekę takie maleństwa jak te ciasteczka półfrancuskie z powidłami. Nigdy nie wracają…
Ci, którzy do szkoły już nie chodzą też się z nich cieszą.
Składniki:
- 280g mąki pszennej (typ 450)
- 200g zimnego masła
- 100ml śmietany ukwaszonej 18%
- szczypta soli
- ok 1/2 szklanki powideł śliwkowych (lub innych)
Przygotowanie krok po kroku:
- Mąkę przesiałam do miski, dodałam sól i zimne masło pokrojone w cienkie płatki.
- Siekając nożem stopniowo dodawałam śmietanę. Siekałam do czasu aż powstanie ciasto, ale tłuszcz jeszcze niezupełnie się wchłonie tworząc marmurkowy wzór. Uformowałam kulę i zawinęłam w folię. Wstawiłam do lodówki na kilka godzin lub na całą noc.
- Schłodzone ciasto rozwałkowałam dość cienko na prostokąt 3 razy szerszy niż długi. W tym momencie bardzo dobrze widać niewchłonięte się płatki masła. Prostokąt złożyłam na 3 wzdłuż szerszego boku zakładając jeden bok na drugi.
- Ciasto odwróciłam o 90 stopni, tak, by mieć po bokach otwarte brzegi i ponownie rozwałkowałam na prostokąt.
- Ciasto wałkowałam łącznie 4 razy nie odkładając do schłodzenia pomiędzy wałkowaniem.
- Rozwałkowane ciasto złożyłam i zawinęłam w folię. a tym etapie jest już jednolite i gładkie. Odstawiłam do schłodzenia i wykorzystałam następnego dnia do pieczenia ciasteczek.
- Bezpośrednio przed pieczeniem rozwałkowałam ciasto na długi prostokąt nie zagniatając wcześniej ciasta. Zagniatanie zniszczyłoby jego listkującą się strukturę.
- Prostokąt posmarowałam niezbyt grubą warstwą powideł śliwkowych (można wykorzystać marmoladę, ale nie polecam dżemów, gdyż mogą rozpłynąć się podczas pieczenia).
- Prostokąt złożyłam zakładając jeden szerszy bok na drugi i pokroiłam ostrym nożem na kawałki, tworząc coś w rodzaju pasztecików lub miniroladek. Ułożyłam na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia złożeniem do dołu.
- Piekłam w piekarniku nagrzanym do 190° przez 15-20 minut na jasnozłoty kolor.
- Ostudziłam na kratce.
- Można oprószyć cukrem pudrem lub polukrować.
Smacznego!