Ciasteczka owsiane z rodzynkami
Uff, nareszcie... Piątek, piąteczek, piątunio!
Powrót do pracy i wstawanie o co najmniej dziwnych porach, po dwóch tygodniach świątecznego nieróbstwa, przeciągających się w nieskończoność wieczorach i późnych porankach wyznaczanych zegarem wewnętrznym, a nie dźwiękiem nieczułego budzika, nie był łatwy. Szczególnie, że (jak to zwykle bywa w takich sytuacjach) na nadmiar snu narzekać nie mogę. Poza moją najulubieńszą z prac musiałam jeszcze podjechać do urzędu to tu, to tam (a w poniedziałek czeka mnie kolejna wizyta, bo okazuje się, że moja sytuacja życiowa, z punktu prawnego, jest bardzo skomplikowana; fakt, że jestem przed trzydziestką - niezbyt już długo, ale jednak - wcale rzeczonej nie poprawia), odwiedzić najlepszą koleżankę Karolinę, której dzieci rzuciły się na mnie z nieoczekiwanym entuzjazmem, wciskając mi do rąk pociąg, Elsę oraz Annę i żądając układania wyjątkowo dużej ilości puzzli. Tu muszę pozwolić sobie na małą dygresję; nie narzekam, ale się tym delektuję. Uwielbiam te maluchy a zabawy z nimi to sama przyjemność. Dysponując więc średnio dwudziestoma świadomymi godzinami na dobę, miałam nadzieję znaleźć choć chwilę na napisanie posta. Figa! Życie wzięło górę nad potrzebą spędzenia czasu w wirtualnym świecie, i dopiero teraz znalazłam brakujące pół godziny.
Mam nadzieję, że już niedługo znów wpasuję się w ustalony przez ostatnie dwa miesiące rytm; do tego dni będą coraz dłuższe, światło coraz przyjemniejsze, i po grudniowej ospałości blog znów powróci do życia.
Póki co mam dla Was ciasteczka, które upiekłam jeszcze w zeszłym roku. Przepis znalazłam w książce Småkager, kræs for slikmunde, i po prostu nie potrafiłam się oprzeć wypróbowaniu. Ciasteczka są proste w przygotowaniu, bez żadnych wymyślnych składników, a zaskakują swoim pysznym wnętrzem. Na pierwszy plan wysuwają się płatki owsiane i rodzynki - znakomity duet. Z wierzchu lekko chrupiące, w środku mięciutkie - pyszne! Jeśli nie macie dość ciasteczek po Świętach, ale piernikowe smaki lekko Wam się przejadły - oto przepis idealny!
Ciasteczka owsiane z rodzynkami
Składniki: (na 30-35 sztuk)
- 125 g miękkiego masła
- 100 g cukru
- 1 jajko
- 70 g mąki pszennej
- 125 g płatków owsianych
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
- 50 g rodzynek
Rodzynki zalać wrzątkiem, odstawić. Masło utrzeć z cukrem na puszystą, jasną masę. Wbić jajko, zmiksować. Płatki wymieszać z mąką i proszkiem, partiami dodawać do ciasta. Na końcu dodać dobrze odciśnięte rodzynki, wymieszać. Ciasto będzie dość rzadkie. Przykryć miskę z ciastem, schłodzić w lodówce przez minimum 1 godzinę.
Po tym czasie z ciasta formować kulki wielkości orzecha włoskiego. Układać na blasze wyłożonej papierem do pieczenia, lekko spłaszczając.
Piec w 180 st. C. przez 12-15 minut, aż się zrumienią. Ostudzić.
Smacznego!
Jeśli myślicie, że już zapomniałam o Świętach, to jesteście w błędzie! Choinka jeszcze stoi (choć w weekend najprawdopodobniej dokona żywota), krasnale uśmiechają się ze wszystkich kątów, a świeczki adwentowe... No cóż, ciągle umilają nam wieczory. Mam też w zapasie świąteczne przepisy; częścią podzielę się już niedługo!